Kultura, sztuka » Kultura
"Noc w Lizbonie" Erich Maria Remarque
Zobacz więcej zdjęć » |
Bohaterowie powieści Ericha Marii Remarque miewają złudzenia, że ich los może się odmienić, ale poczucie klęski jest silniejsze. Nie inaczej jest we wznowionej przez Rebis „Nocy w Lizbonie” – ostatniej książce Remarque’a wydanej za życia autora. To powieść równie pesymistyczna i dekadencka, jak wcześniejsze utwory niemieckiego pisarza. I oczywiście bohaterami są niemieccy emigranci z przełomu lat 30. i 40. ubiegłego wieku, próbujący uciec nazistom.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
W „Nocy w Lizbonie” swoją historię opowiada Józef Schwarz, a słuchaczem jest poznany przypadkowo w porcie mężczyzna. Schwarz obiecuje mu dwie amerykańskie wizy, pod warunkiem, że wysłucha jego opowieści. Mężczyzna się zgadza.
Schwarz – to nazwisko fałszywe, tak jak paszport bohatera – opowiada więc, jak po ucieczce z Niemiec przez kilka tułał się po Europie, by nagle, mimo związanego z tym wielkiego ryzyka schwytania przez hitlerowców, podjąć decyzję o powrocie do rodzinnego miasta i odnalezieniu żony Heleny. Udaje mu się przedostać przez granicę, a potem spotkać Helenę. Kobieta decyduje się wyjechać, a raczej uciec razem z nim do Szwajcarii. Schwarz nie wie, że jego żona jest ciężko chora. Wie natomiast, ze na pewno będzie ich szukał brat Heleny, zagorzały nazista.
Bohaterom „Nocy w Lizbonie” dane są tylko krótkie chwile szczęścia. Bo jak mówi Schwarz: „Szczęście. Jak to się wszystko kurczy we wspomnieniach! Niczym tani materiał w praniu. Tylko nieszczęście się liczy”.
Miłośników twórczości autora „Łuku Triumfalnego” do lektury nie trzeba namawiać. A ci, którzy Remarque’a jeszcze nie znają, nie będą rozczarowani. To tradycyjna, znakomita proza, która wytrzymuje próbę czasu. Niewielu pisarzy potrafiło tak sugestywnie i bezpretensjonalnie pisać o miłości.
Nadesłał:
puella
|
Komentarze (0)