Firma » Reklama
O hostessach słów kilka
Zobacz więcej zdjęć » |
Cierpliwość można stracić już po pierwszych pięciu minutach. Lista powodów jest bardzo długa i potrafi doprowadzić do wrzenia nawet pokojowo nastawionego buddystę. Hostessa jeszcze przed dotarciem do garderoby jest głodna i zaczyna mdleć. Musi natychmiast napić się herbaty bo jest jej zimno. Boli ją brzuch i chce tabletkę. Musi porozmawiać ze swoim chłopakiem, bo inaczej ją rzuci.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Nie będzie witać przy wejściu gości z Marzenką, bo umówiła się z Sylwią, muszą przecież ustalić w co się ubiorą na imprezę w sobotę. Nie włoży sukienki bo nie pasuje jej do cery. Dlaczego ma zdjąć swoją biżuterię? Nikt jej nie powiedział, że nie może pić drinków. Jak to, nie może tańczyć? Przecież jest na imprezie...
Co zrobić żeby uniknąć podobnych sytuacji? Najlepiej mieć grupę sprawdzonych dziewczyn, albo sprawdzonego, profesjonalnego podwykonawcę. Tacy to jednak rzadkość na naszym rynku, a i tak nie zwalnia nas to z obowiązku ciągłego nadzoru. Odpalamy więc komputer i zaczynamy oglądać przysłane zdjęcia kandydatek. No i zaczynają się schody.
Wybieranie hostess na podstawie zdjęcia przypomina szukanie partnera na portalu randkowym. Rzeczony Adonis w rzeczywistości okazuje się łysawym gburem mieszkającym kątem u babci, który owszem, może i ma 180 cm wzrostu, ale na szczudłach. Oprócz powalającej urody, hostessa musi być miła, otwarta i inteligentna. Papier przyjmie wszystko, więc biegły angielski może oznaczać biegłą znajomość menu w McDonald’s, a umiejętność jazdy konnej sprowadza się do stania obok babcinej kobyły na dożynkach. Dlatego warto zrobić casting przed imprezą i pamiętać, żeby wybrać kilka rezerwowych dziewczyn, bo w razie niespodziewanego zastępstwa przysłana zostanie nam przypadkowa.
Ubrania dla hostess to kolejna puszka Pandory. Dlatego na imprezę powinno się zabierać rezerwowe stroje, koniecznie igłę z nitką, kilka agrafek i spinki wsuwki. Taki zestaw potrafi zdziałać cuda. Jeśli nie mamy możliwości zrobienia przymiarek i bazujemy tylko na podanych wymiarach – wybierzmy lekko rozciągający się materiał. Metoda wkładania spodni na leżąco lub dopychania sukienki kolanem w tym przypadku nie zadziała. Tak samo jak nowe buty na pikniku dla tysiąca osób czy gniotące się od samego patrzenia tkaniny.
Podstawą jak zwykle jest dobry briefing. Nie wystarczy jednak skrupulatne wypełnienie ankiety i określenie obowiązków. Niektóre rzeczy mogą wydawać się nam oczywiste: pod białą sukienkę trzeba założyć biały stanik, mieć ogolone pachy i nogi oraz brak wąsika, hostessa w szortach nie może mieć widocznych znamion na łydkach, do eleganckiej sukni bez pleców nie pasuje plaster antykoncepcyjny, a tipsy z brylantami należy zostawić na półce w łazience albo w plecach narzeczonego. Wymieniać można i należy w nieskończoność. Im więcej informacji tym lepiej. No i drogie panie, nie siadamy na space canonie bo grozi to poparzeniami trzeciego stopnia. I pod żadnym pozorem nie patrzymy w światła...
Czasami hostessy pojawią się na imprezie ze swoimi opiekunami. Niestety większość z nich zachowuje się jakby byli zaproszonymi gośćmi. Właścicielka agencji, często była hostessa, ucina sobie towarzyskie pogawędki ze swoimi podopiecznymi, po czym idzie na bankiet i wychodzi z prezentem dla gości.
Jest i druga strona medalu. Organizatorzy często nie widzą różnicy między hostessą, a sprzętem wyjętym z case’a. Pracujemy w różnych warunkach, niemniej jednak należy zapewnić dziewczynom minimum komfortu. Niestety często za garderobę służy im ciasna toaleta, w cienkich sukienkach stoją zimą w przeciągu, dostają dwa rozmiary za małe buty, albo przebierają się na oczach rechoczącej ekipy technicznej.
Drogie hostessy, nie jesteście na imprezie za karę, czekając aż odkryje Was międzynarodowa agencja modelek lub zakochacie się z wzajemnością w przystojnym aktorze, który puszczał do Was oko wchodząc na bankiet. Jesteście w pracy, zachowujcie się więc jak w pracy.
Drodzy organizatorzy, szanujcie hostessy, bo to nie tylko zatrudnieni pracownicy, ale przede wszystkim kobiety.
O autorce
Anna Jurczyńska jest dyrektorem kreatywnym i business partnerem agencji eventowej Prowokator. W mediach i marketingu pracuje od kilkunastu lat. Doświadczenie zdobywała m.in. w Antyradiu na stanowisku dyrektora marketingu i promocji oraz w Grupie ITI jako producent i Dyrektor Kreatywny w ITI Film Studio. Realizowała tam zaawansowane projekty z zakresu event marketingu dla takich klientów jak: CDM Pekao SA, Apsys (Manufaktura), Citibank, TVN, Onet.pl, Zepter. W późniejszych latach była Dyrektorem Działu Event’ów w Platformie Mediowej Point Grup, gdzie odpowiadała za takie realizacje jak „Gala Złotych Kaczek” miesięcznika Film, pierwsza edycja gali „Machina Design”, „Machinery” i obsługę takich klientów jak PZU SA czy PKO BP.
O agencji Prowokator
Prowokator to agencja eventowa obsługująca ponad sto firm i organizująca setki imprez rocznie. Firma zajmuje się kreacją i kompleksową organizacją różnego rodzaju eventów (m.in. imprez firmowych, konferencji, szkoleń, wyjazdów integracyjnych, gal, koncertów), a także prowadzeniem działań promocyjnych i reklamowych, wsparciem sprzedaży i promocji produktów oraz budowaniem wizerunku firm i marek. Prowokator działa na rynku od 18 lat. Więcej informacji na www.prowokator.pl.
Komentarze (0)