Społeczeństwo » Społeczeństwo
Quo vadis, Gazoprojekcie?
Firma zaprojektowała m.in. system gazociągów tranzytowych przebiegających przez terytorium Polski, którym tłoczony jest gaz z Półwyspu Jamalskiego do Europy Zachodniej, ponad 20 tys. kilometrów gazociągów przesyłowych i ponad 30 tys. kilometrów sieci dystrybucyjnych, podziemne magazyny gazu w kawernach solnych i sczerpanych złożach gazu, wiele tłoczni i innych obiektów infrastruktury gazowej (np. rozkładni gazu ziemnego, odazotowni). Nie będzie to jednak czas świętowania dla pracowników, może jedynie pojawi się refleksja, że biuro przetrwało już wiele zawieruch politycznych i gospodarczych. Sinusoidy ekonomiczne go nie omijały. Można zatem żywić nadzieję, że aktualną nawałnicę zniesie, choć poniosło już znaczące straty.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Od sierpnia 2013 r. Gazoprojekt-em kieruje zarząd wskazany bez przeprowadzenia konkursu przez większościowego właściciela - (spółkę Skarbu Państwa) PGNiG. O kompetencjach tych osób wiadomo niewiele. Natomiast wiadomo o wyjątkowej „pracowitości" prezesa, który po zakończeniu kadencji radnego w Warszawie uzyskał niesławny tytuł „największego lenia".
Od tego momentu następuje ciągła, pogłębiająca się marginalizacja firmy, która wcześniej regularnie uczestniczyła w najważniejszych wydarzeniach branżowych w formie prezentacji wygłaszanych przez kierownictwo
i projektantów jak również poprzez udział w panelach i dyskusjach. Propagowanie know how Gazoprojektu było jednym z filarów działalności biura. Działania te skończyły się wraz z nastaniem nowego zarządu. Z jednej strony zarządzający obawiają się publicznych wystąpień na forach branżowych, mając świadomość swojej znikomej wiedzy. Jednocześnie jednak niemal całkowicie ograniczyli delegowanie osób kompetentnych tj. generalnych projektantów i kierowników pracowni do tego typu wystąpień.
W niewielkiej organizacji, jaką jest Gazoprojekt (liczący do niedawna 250, choć ostatnio już tylko niespełna 200 pracowników), optymalizacja zatrudnienia jest sprawą kluczową. Optymalizacja jako zatrudnianie osób z konkretnymi umiejętnościami i uprawnieniami. W takiej firmie nie ma możliwości utrzymywania sztabu ludzi pozamerytorycznych, włączając w to dobrze opłacane stanowiska w zarządzie. Natomiast w omawianym okresie biuro straciło już kilkunastu bardzo doświadczonych geodetów, projektantów i managerów - praktyków z wieloletnim stażem, co wpłynęło w dużym stopniu na dezorganizację pracy firmy. W to miejsce zatrudniono znajomych i „kolesi", osoby z dość kuriozalnymi umiejętnościami jak na firmę projektową. Jedna zna się na papierach ozdobnych, druga była
I sekretarzem ambasady gruzińskiej, jeszcze kolejna posiada doświadczenie w wynajmie nieruchomości. Jednocześnie zarząd w ramach redukcji kosztów zapowiada likwidację stanowisk pracy do ok. 50-60.
Dla biura inżynierskiego, do niedawna określanego mianem wiodącego
w branży gazowniczej, bieżąca aktualizacja posiadanego oprogramowania, wdrażanie nowych rozwiązań softwarowych i zakup sprzętu komputerowego było i powinno być sprawą oczywistą. W omawianym okresie inwestycje rozumiane są jednak zupełnie inaczej. Okazuje się, że są środki, by prezesi jeździli najnowszymi modelami jeepów grand cherokee za paręset tysięcy złotych, brakuje ich jednak na jakiekolwiek inwestycje technologiczne gwarantujące możliwość utrzymania biura na rynku.
Brak wiedzy merytorycznej u zarządzających, związanej zarówno z branżą gazowniczą, jak i procesem inwestycyjnym oraz projektowym przyniósł już negatywne skutki w wielu obszarach działalności firmy. Podejmowane rozmowy z różnymi, nie do końca trafionymi, partnerami nie przynoszą oczekiwanych efektów. Nawet zagraniczne wyjazdy prezesa, uszczuplające coraz skromniejszy budżet firmy, nie przyniosły rezultatów w postaci zawartych umów i zleceń na kolejne miesiące i lata. Podejmowano również próby przebranżowienia biura z gazowniczego w np.: kolejowe z uwagi na olbrzymie środki unijne przewidziane na inwestycje w kolej. Jednak analiza rynku wykazała, że konkurencja w przetargach kolejowych jest zwykle dużo większa niż w gazownictwie. Dodatkowym argumentem przeciw temu pomysłowi był brak referencji w podobnych realizacjach oraz projektantów z uprawnieniami kolejowymi.
Parę tygodni kierownicy poszczególnych pracowni trudzili się, by odwieść zarząd od pomysłu projektowania huty uzasadniając to brakiem wiedzy technologicznej w hutnictwie i doświadczeń w tej branży. Nawet obrazowe porównania, że piekarz dysponujący piecem przy braku zleceń na bułki nie może zdecydować się na wytop żelaza, bo to się w chlebowym piecu po prostu nie uda - nie były dość przekonujące. Powstało więc lansowane na zewnątrz przekonanie, że to projektanci są nieudolni. Równolegle zaburzono organizację pracy biura inżynierskiego, wprowadzając m.in.: w miejsce elastycznego, ściśle ustalone przestrzeganie 8-godzinnego dnia pracy, zaś projektantów sprowadzono do roli kontrolerów nadpracowanych lub niedopracowanych minut. Ograniczono ilość wyjazdów projektowych, z uwagi na rzekomo zbyt duże koszty zakładając, że projektant może projektować bez wizji w terenie, siedząc wyłącznie przy komputerze. Na razie nie ustalono, kto będzie odpowiedzialny za ewentualne kolizje infrastruktury z przeszkodami naturalnymi, kiedy gazociąg trafi prosto w drzewo, głaz lub inny obiekt, których projektant nie stwierdził, bo w teren nie pojechał. Zarząd przez kilkanaście miesięcy działalności nie zdołał przygotować nowej strategii firmy i planu naprawczego. Wszystko to spowodowało, że kasa firmy świeci pustkami, bo sprzedaż prawie zamarła, a nowych zleceń też nie przybywa.
Przykłady podejmowania podobnych groteskowych decyzji, stojących
w sprzeczności z podstawowymi zasadami zarządzania spółką i wiedzą ekonomiczną, można mnożyć. Warto jednak przypomnieć, że sprawa dotyczy wrocławskiej firmy dysponującej kadrą inżynierską, know how, bazami danych o systemie gazowniczym kraju, zgromadzonymi doświadczeniami ze zrealizowanych inwestycji oraz unikalnym archiwum, które są niezwykle wartościowymi źródłami. Mogą one być wykorzystywane w dalszym planowaniu i rozwoju branży gazowniczej.
Jednak z uwagi na wymienione powyżej uwarunkowania wydaje się, że dni Gazoprojekt-u są policzone. A jeśli tak to powstaje pytanie: Czy upadek będzie tylko wynikiem niekompetencji, braku umiejętności lub głupoty zarządzających czy może komuś zależy, by istotna dla branży gazowniczej firma została sprzedana za bezcen lub w ogóle przestała istnieć?
Nadesłał:
stanczyk2014
|
Komentarze (34)
Już jest nowy... Co to zmieni?
A kto to jest ten "odważny" Jan Radaj...
Przypuszczam ,że to koleś obecnego ,szkodliwego dla Gazoprojektu zarządu...
Byłem za granicą.
Nie widzę problemu z podpisem swoich wypowiedzi imieniem i nazwiskiem. Mam nadzieję, że pozostali wezmą ze mnie przykład i zrobią to samo.
Jan Radaj
Podpisuję się pod tym, co napisał Nobi.
Dodam, ze jeżeli temat był pilny, to i w nocy się siedziało.
Oczywiście zawsze były osoby, które miały w doopie uczciwość i lojalność, jeżdżąc na plecach innych, czy to udając, że pracują - zwłaszcza w delegacjach.
Ale zdecydowana większość, to solidni fachowcy, którzy tak jak mogli, starali się walczyć z urzędniczymi i formalnymi zasiekami ...
Szkoda firmy i ludzi ...
Każdy jeśli choć odrobinę zna branżę gazowniczą wie, że źle dzieje się w Gaozporojekcie. Nikt nie musi podpiywać artykułu z imienia i nazwiska aby napisać prawdę. Przez te 64 lata róznie było w tej firmie ale zawsze zleżało wszystkim aby istniała i rozwijała się. Teraz mam wrażenie, że chcą ją komuś sprzedać za przysłowiową złotówkę. Może kiedyś pracowało się powyżej 8 godz. ale były premie, odbiór nadgodzin i przede wszystkim była praca a nie zwolnienia połowy załogi!!!
http://www.cire.pl/item, 103433,13,9,10,0,257114,0, quo-vadis-gazoprojekcie.html#komentarz
Nie jednemu psu burek, Panie Robol...,
Do piesek leszek:
Fajnie jest mieć plecy, bo jako jedyny ze starej kadry zarządzającej nie poleciałeś ...
Zejdź na ziemię i weź się do roboty pseudoprojektancie ...
http://centrumpr.pl/artykul/nie-zgadzam-sie-z-matematyka-uwazam-ze-suma-zer-daje-grozna-liczbe-st-j-lec,64772.html
Czy naprawdę nikt nie ma twardych dowodów na szkodzącą działalność nowego zarządu ?
Czy obawa przed utratą jeszcze posiadanej posady lub przed przyznaniem się do brania udziału w niecnym procederze powstrzymują przed przekazaniem sprawy do Prokuratury?
Tak, do Prokuratury, bo tylko tym pachnie raczej to, co wyprawia się w Gazoprojekcie.
Ludzie, róbcie coś, póki jeszcze można ...
Przez lata zawirowań BSiPG jakoś sobie radził, ale to, co teraz wyprawia "Desant z Warszawy" to już dobijanie leżącego ...
Jak czytam komentarze ~pieska Leszka i ~Obserwatora to też mi się włos jeży na głowie. Nie z powodu treści lecz kompletnego braku zrozumienia problemu. Tu nie chodzi o nostalgię za utraconymi przywilejami, ale raczej o fakt, że projektantów i asystentów sprowadzono do poziomu zasobu ludzkiego, który można w każdej chwili zastąpić, "bo kolejka grzecznych czeka na krawężniku". Projektant jest zawodem zaufania społecznego i jako takiego należy go szanować i doceniać jak np. lekarzy czy prawników. Projektant w Gazo jedyne czego może być pewien to awantury za niedotrzymany termin (odrealniony bo pokrywający się np. z kolejnymi trzema tematami) i ze stresem, że może już w tym miesiącu nie otrzyma wypłaty. Może Panowie Szefowie uświadomią sobie fakt, że Gazoprojekt to firma projektowa i bez projektantów i asystentów zostanie z niej tylko wydmuszka. No chyba, że właśnie o to chodzi, logo zostanie sprzedane, a archiwa przekazane konkurencji.
Dorabianie na boku nie jest fanaberią, a koniecznością. Realne płace w Gazo spadły, a podwyżek ani widu ani słychu.
A od kiedy to Gazoprojekt startuje do tematów za 500 zł?? Ale ~piesek Leszek twierdzi, że WSZYSCY pracują dla konkurencji to może wie co pisze?? Nie brzydko tak innych wyzywać od złodziei nie złapawszy ich wcześniej za rękę??
BTW skoro ~Obserwator domaga się podpisu autora, dlaczego sam nie firmuje swojej wypowiedzi??
Obserwator jest chyba jednym z dobrze opłacanych przez zarząd "specjalistów", skoro tak go bolą zamieszczone tu informacje.
Firmie nie szkodzą takie komentarze, bo nie one wpływają na żałosny wykik finansowy spółki i zwalnianie pracowników.
P.S.
Może Obserwator podpisze się z imienia i nazwiska, skoro tak dba o dobre imię firmy i jej kierownictwa? Łubu dubu, łubu dubu...
Z pozdrowieniami dla kompetentnego zarządu i ich świty.
Widzę, że jakiś Menago wykazał klasę i zwyzywał pracowników od "złodziei". Przypominam, że to bardzo poważne oskarżenia!
Trzeba mieć tupet, żeby pisać per "złodzieje" o ludziach, bo kto jak nie kierownictwo ma pilnować, żeby takie sytuacje nie miały miejsca.
Tylko jak? Skoro ryba zawsze psuje się od głowy. Firma ledwie pozbyła się naczelnego fuchmistrza z zarządu, a każdy ma pewnie swoje za uszami. Ale oczywiście winni są zawsze pracownicy.
Wstyd!
Jak czytam te wszystkie komentarze to włos się jeży na głowie...
Nie z powodu treści bo ona ma tylko jeden cel SZKODZIĆ ale skali ludzkiej zawiści i jednocześnie tchórzostwa...
Z wypowiedzi czuć też nostalgię za czasami które bezpowrotnie przeminęły...
Pozdrawiam serdecznie autora - szkoda, że nie stać go było aby swój niewątpliwie błyskotliwy i pomocny spółce artykuł opatrzył własnym imieniem i nazwiskiem ale sądzę, że po prostu zapomniał i szybko uzupełni to w komentarzach jako swoje niedopatrzenie...
Fenomenalne i piszą to ludzie którzy maja wszyscy fuchy na boku i działają na szkodę naszej firmy, myśląc że nikt o tym nie wie. Pobierają kasę, złodzieje!!!! z gazoprojektu i pracują dla konkurencji.
to jest karalne koledzy, z kodeksu KPK. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pracowałem w Gazoprojekcie prawie 15 lat. Cały artykuł, niestety, to prawda, a raczej jej wierzchołek. Mam tylko nadzieję, że trafi wreszcie kosa na kamień. Z Jastrzębskiego taki Prezes, jak z koziej doopy trąba ...
Znam ludzi z tej spółki. Rozmawiam, słyszę co mówią... Było jeszcze gorzej... Praca po 18h na dobę i miliony niespełnionych obietnic. Dobrze mieli znajomi a inni pracowali.
Branżę znam - sytuacja na rynku nie napawa optymizmem i wiele firm boryka się z taraptami finansowymi i zleceniami.
Autor jak słusznie zauważył jeden z komentatorów nie podpisał się co świadczy o jego intencjach i pseudo dobrej woli... Niech sam sobie odpowie czy taką godną postawą szkodzi czy pomaga ludziom tam pracującym. Nie odnoszę się też do niektorych błyskotliwych sformułowań, żenujących...12
Niesmowite jak niskich lotów artykuł jest zamieszczony. Kto go napisał? Posiadając wiedzę na temat takich rewelacji powinien się z dumą podpisać z imienia i nazwiska! Jakoś go nie widać! A jeśli to anonim to tchorzostwo i dziadowstwo... Nie warte aby czytac i poswiecac czas...
A moim zdaniem - za mało zmian, za płytkie... Brawo za odwagę i zmiany. Jestem cierpliwy. Było gorzej i wierzę, ze bedzie lepiej!!!
Przestańcie płakać, a jednocześnie kopać.
Co to znaczy znałem. Gazoprojekt JEST.
Co to znaczy pracownicy BYLI kompetentni i na poziomie, ONI ciągle są i pamietajcie o tym.
Bardzo to smutne, co tu Państwo piszecie. niestety Taką mamy teraz rzeczywistość.
Znałem Gazoprojekt. Współpracowałem z ta firmą przy kilku projektach. Kierownictwo i pracownicy byli bardzo kompetentni i na poziomie, a przede wszystkim znali branżę.
Wygląda na to, że się szykuje "prywatyzacja" w polskim wydaniu!?
Czemu nikt nie widzi jak się prezes poświęca.
Do Nigerii to w samo epicentrum eboli trafił. Uciekając przed zarazą aż do Dubaju dotarł.
Czemuż nikt nie docenia pasji podróżnika???
Jeśli spółka matka, Rada Nadzorcza nie są zainteresowane ratowaniem Gazoprojektu, to może trzeba działać lokalnie. Nowowybrany prezydent Wrocławia miałby spektakularny sukces ratując 200-osobową firmę przed upadkiem. Może warto spróbować?
Prezesi mają ważniejsze sprawy na głowie niż kierowanie firmą - np safari w Nigerii....
Artykuł ciekawy , bardzo delikatnie ujmujący problem.Cała prawda jest jeszcze gorsza.Kolosalna strata, brak płynności,lada moment upadłość.Gdzie jest sponsor tej zmiany/viceprezes pgnig/ ,bezwolna Rada Nadzorcza, właściciel Technologie i Pgnig .Akcjonarjusze powinni zacząć dochodzić swych praw w odpowiednich organach.....
Obserwuję Gazoprojekt od dłuższego czasu. Gazownictwo to dość hermetyczna branża.
Od pewnego czasu ta firma nie miała szczęścia do wyższej kadry kierowniczej, mianując osoby chcące się na siłę wykazać w miejsce ludzi z ogromnym doświadczeniem i obyciem.
Obecna sytuacja to jednak apogeum problemów.
Zastanawia mnie, czy ktoś za to odpowie?
Przecież firmę nadzoruje pośrednio PGNiG, a bezpośrednio Rada Nadzorcza.
Jakim cudem udzielane jest absolutorium dla zarządu?
Kto widząc tak słabe wyniki nie wszczyna alarmu i nie wdraża planu naprawczego, zaczynając od samej góry?
Czy Rady Nadzorcze nie mają już na sobie kompletnie żadnej odpowiedzialności?
To pachnie dużym przekrętem. Na tym rynku są firmy, które kibicują takim nieudolnym zarządzającym, którzy naturalnie eliminują poważną konkurencję, jaką stanowi Gazoprojekt.
"Staszek chciał się sprawdzić w biznesie". Ten slogan pozostanie wiecznie żywy.
Partie przyciągają masę nieudaczników, którzy tylko czekają, żeby przezimować na darowanych stołkach.
W tym przypadku sytuacja jest niuestety poważniejsza. W urzędach i w olbrzymich państwowych molochach, gdzie synekury rozdawane są setkami, takie pijawki mogą przyssać się i latami doić pieniądze z firmy. Tutaj niestety może się okazać, że pasożyt wykończy swojego żywiciela.
Koledzy z Gazoprojektu, walczcie o zmiany, o normalny zarząd. Trzymamy za Was kciuki.
Znajomi z Gazowej
Firmę Gazoprojekt znam doskonale i ich wkład w polskie gazownictwo oceniam bardzo wysoko. To profesjonaliści.
Niestety menadżerowie z politycznego nadania, to jedna z gorszych rzeczy, jaka może się przytrafić każdej firmie.
Tym bardziej, że z tego co udało mi się znaleźć, to panowie nie błyszczeli nawet w polityce, a co dopiero w biznesie...
http://www.se.pl/wydarzenia/warszawa/nie-gosujcie-na-tych-leni_157577.html
Czego się można spodziewać, po reprezentantach jedynej słusznej partii i po człowieku, który jako warszawski radny radny ani razu nie pojawił się na obradach?
Prawy i sprawiedliwy prezes sam chwalił się, że we wcześniejszych firmach miał przydomek Yeti, bo nikt go nigdy tam nie widział. Oczywiście poza kadrowymi na liście płac.
Zarząd i wszystkie osoby, które z ich nadania obsiadły Gazoprojekt to jedna wielka banda nieudaczników, którzy wymyślili sposób na ciągnięcie kasy z prowincji.
Że też nie ma pracy dla takich "speców" w warszawskich państwowych firmach...
Prezes Zarządu: Marcin Jastrzębski
Członek Zarządu: Tomasz Waśniewski
Scenariusz stary jak świat: problem widziało się na dole - zwalniając konserwatorów, geodetów, geologów, rożnych asystentów, ciągle nie widząc ze koryto najgłębsze jest u góry. Armia asystentów nie zeżre tyle co jeden "Doradca Członka".
Coś ci Prezesiku słabo wyszła ta twoja szumna reforma. Fest uzdrowiło firmę rozwiązanie geodezji? Za to na pewno ty i twoi kolesie nażarliście się i żreć będziecie do końca elegancko. I o to chodziło, prawda?
Zarząd nie ma wstydu i godności. Już dawno powinien sam zrezygnować i oddać pole działania mądrzejszym i doświadczonym, a nie niszczyć tak dobrej firmy i nie odbierać środków na życie tylu rodzinom pracowników.
Już dawno ten szkodliwy zarząd powinien być odwołany...