Zdrowie » Ciało
Niedosłuch a depresja i wykluczenie
Wiele wskazuje na to, że sytuacja jest naprawdę poważna, ponieważ według niektórych szacunków zaburzenia depresyjne mogą występować aż 4,8 razy częściej u niedosłyszących pacjentów, niż u osób zdrowych. Co więcej, im młodszego pacjenta dotyczy niedosłuch, tym większy wpływ ma to na jego dobrostan psychiczny.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Jak dowodzą badania przeprowadzone w Uniwersyteckich Szpitalach w Modenie oraz Ferrarze we Włoszech, osoby z niedosłuchem są o wiele bardziej narażone na poważne zaburzenia nastroju, niż osoby dobrze słyszące. Szczegółowym testom poddano tam 73 osoby w wieku od 35 do 54 lat. Pacjenci odpowiedzieli na szereg pytań dotyczących ich stanu zdrowia, samopoczucia, zadowolenia z pracy, a także mieli ocenić, jak bliskie są im uczucia m.in. niedopasowania, lęku czy niekontrolowanej złości. Badacze spytali też o związek powyższych emocji z konkretnymi sytuacjami społecznymi. Wyniki porównano z tymi uzyskanymi przez grupę kontrolną, co pozwoliło ustalić, że osoby z niedosłuchem wykazują generalnie o wiele wyższy poziom stresu, niż dobrze słyszący badani. Ponadto częściej zdradzali oni objawy depresji, lęku społecznego i zachowań agresywnych. Każde z nich miało swoje uzasadnienie, na przykład zaburzenia lękowe bardzo często związane były z zatłoczonymi przestrzeniami, gdzie wychwycenie słów było dodatkowo utrudnione. Niestety w wielu przypadkach zaburzenia słuchu i problemy natury emocjonalnej tworzą błędne koło – chorzy ze strachu przed odrzuceniem czy ośmieszeniem unikają spotkań z ludźmi, tym samym nie dając sobie szansy na otrzymanie pomocy oraz pogłębiając stany lękowe i depresję.
Osłabiony zmysł słuchu dotyka nie tylko samych chorych, lecz również ich otoczenie: rodziny, przyjaciół i współpracowników. W komunikację zostaje włożony dodatkowy wysiłek: rozmówca musi stanąć twarzą do adresata, mówić wolniej i bardzo wyraźnie, by zostać zrozumianym. Komunikat wyszeptany lub wyartykułowany niedostatecznie czytelnie musi zostać powtórzony, czasem po wielokroć, co zniechęca do komunikacji z osobą słabiej słyszącą i prowadzi do stopniowego jej odsuwania od codziennych konwersacji. Osoby, komunikujące się z niedosłyszącym, reagują zniecierpliwieniem, irytacją, w kolejnych prośbach o powtórzenie doszukują się celowego działania czy nieuwagi rozmówcy.
„Zbyt często postawa samych cierpiących na niedosłuch nie ułatwia niesienia im pomocy. Ponieważ osłabienie zmysłu słuchu przebiega stopniowo, wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że coś traci.” – komentuje Maria Dobrowolska z Fundacji Geers Dobry Słuch. Objawy takie jak niesłyszenie dzwonka telefonu, czy cicho wypowiadanych słów są bagatelizowane lub obracane w żart przez osoby niedosłyszące. Jednocześnie napotykając na coraz poważniejsze utrudnienia w codziennym życiu, wycofują się oni z uczestnictwa w spotkaniach, rezygnują z hobby, a załatwienie najprostszych spraw przysparza im ogromnego stresu. Nietrudno więc wyobrazić sobie, jakie następstwa może nieść za sobą trwające przez dłuższy czas poczucie niezrozumienia, odepchnięcia, wstydu i straty- to pierwszy krok do zaburzeń depresyjnych.
Depresja charakteryzuje się obniżeniem nastroju, zaburzeniem rytmu dzień-noc i niemożnością odczuwania przyjemności. Chory może mieć problemy z jedzeniem, chudnąć, być wiecznie zmęczony lub utracić zainteresowanie czynnościami, które do tej pory sprawiały mu radość, a w ciężkich przypadkach z choćby codziennymi zabiegami higienicznymi. By móc zdiagnozować depresję, lekarz w wywiadzie stwierdza, czy u pacjenta można było zaobserwować minimum pięć objawów przez okres dwóch tygodni. Leczenie może objąć zarówno podawanie leków, jak i psychoterapię w zależności od tego, jak poważny jest stan cierpiącej osoby. Taki stan wymaga zdecydowanej interwencji – choć osobom postronnym może się zdawać, że ich bliski jest po prostu przemęczony lub nawet rozleniwiony, u podłoża leży silne cierpienie, nierzadko wynikające z narastającego przez długi czas poczucia odrzucenia i wrażenia, że jest się gorszym, niż inni.
Utrata zdolności słyszenia czystych dźwięków nie jest wyrokiem i nie powinna skazywać nikogo na społeczne „wygnanie”. „Niezwykle ważne jest budowanie świadomości w społeczeństwie, co jest misja naszej Fundacji – mówi Maria Dobrowolska z Fundacji Geers Dobry Słuch - Profilaktyka, systematyczne kontrole słuchu, a wreszcie szukania pomocy to konieczność. Otoczenie osób niedosłyszących, a szczególnie najbliższa rodzina musi wiedzieć o potencjalnych długofalowych konsekwencjach niedosłuchu, by motywować do jak najszybszego podjęcia odpowiednich kroków. Działanie to wymaga ogromnego wyczucia i delikatności, by nie pogłębić u chorego wrażenia wyobcowania czy zawstydzenia swoim stanem – ważne, by poczuł, by nie jest z problemem sam, a dookoła siebie ma osoby które rozumieją, co przeżywa i naprawdę chcą mu pomóc – dodaje .
Nadesłał:
shortcake
|
Komentarze (0)