Firma » Biznes
Zima zaskoczyła drogowców, ale nie piwowarów
Zobacz więcej zdjęć » |
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Padający nieustannie i ograniczający widoczność śnieg, zaspy, błoto pośniegowe oraz śliska nawierzchnia nie ułatwiają życia kierowcom. Miłośnicy Tyskiego, Lecha czy Żubra mogą jednak spać spokojnie – nie ma obawy, że na sklepowej półce nie znajdą swojego ulubionego piwa.
- Zdajemy sobie sprawę, że piwo nie jest artykułem pierwszej potrzeby, jak np. pieczywo, i niektórzy mogliby nie odczuć jego braku. Ale z drugiej strony należy pamiętać, że – w przeciwieństwie do chleba z pobliskiej piekarni – piwo czasem musi przebyć długą drogę, zanim trafi do sklepu, a ta droga może być obecnie trudna do przebycia – mówi Konrad Czebreszuk, dyrektor ds. logistyki w Kompanii Piwowarskiej, i dodaje: Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych zachowujemy płynność dostaw – auta ciężarowe opuszczają nasze magazyny zgodnie z planem i na czas docierają do hurtowni i sklepów detalicznych.
Kompania Piwowarska posiada 132 własne ciężarówki ze sztywnymi zabudowami o właściwościach izotermicznych, co ułatwia nieco transport w niskich temperaturach. Odznacza się również dużą elastycznością w organizacji większych zasobów transportowych, jakie mogą być potrzebne w wyniku bardziej czasochłonnych dostaw lub nasilenia zamówień z rynku.
Nie należy zapominać, że oprócz dostaw do klientów KP realizuje także transporty pomiędzy browarami i czternastoma centrami dystrybucji.
Całość tej złożonej sieci połączeń transportowych w Kompanii Piwowarskiej jest zarządzana w jednym miejscu przez centralny zespół planowania transportu (CPT), który stale monitoruje warunki drogowe, temperaturę oraz ładunki, dostosowując do tego godziny załadunków, długość tras oraz ilość oraz rodzaj środków transportu.
Piwo nie lubi mrozu
Kolejnym czynnikiem bardzo niekorzystnym dla piwa jest mróz. Zgodnie ze standardami dystrybucji KP, optymalne warunki przechowywania i przewożenia piwa to przedział temperatur 2-16°C, zaś granice tolerancji to 0°C i 25°C, przy wilgotności nieprzekraczającej 85%. Długotrwałe narażanie piwa na działanie mrozu oraz szoki termiczne może fatalnie wpłynąć na jego jakość.
- Piwo to produkt niezwykle wrażliwy, nie lubi mrozu – tłumaczy Konrad Czebreszuk. – Zimą stajemy przed szczególnym wyzwaniem logistycznym, większym niż w innych porach roku. Trudne warunki na drogach mogą wydłużać transport, tymczasem my – paradoksalnie – powinniśmy starać się skrócić czas przewozu piwa, aby jak najkrócej było ono wystawione na działanie niskich temperatur. Z tego powodu każdego dnia bardzo szczegółowo planujemy każdą trasę z uwzględnieniem czasu przejazdu oraz temperatury otoczenia.
Kompania Piwowarska monitoruje temperatury w magazynach, podczas załadunku oraz na trasach przejazdu ciężarówek, które trwają od 1 do nawet 15 godzin. Jeśli prognozowana temperatura powietrza spada poniżej -15°C na trasie, która trwa dłużej niż 3 godziny, firma podejmuje działania mające na celu ochronę jakości produktu. Może to być wykorzystanie zabudów izotermicznych, dodatkowe zabezpieczenie produktu przed niską temperaturą lub zmiana daty i godziny dostawy w uzgodnieniu z odbiorcą. Przede wszystkim jednak KP stara się organizować procesy transportowe w najcieplejszych okresach doby. Takie postępowanie jest niezwykle istotne, biorąc pod uwagę, że w niekorzystnych warunkach pogodowych temperatura masy transportowanego piwa co godzinę obniża się o ok 1°C.
Lodówka niezastąpiona nawet zimą
Konsumentom może się wydawać, że zima stwarza doskonałe warunki do chłodzenia chmielowego napoju, jednak to błędne przekonanie. Schładzanie piwa nie ma bowiem nic wspólnego z jego zamrażaniem. 4-5°C to idealna temperatura do serwowania piwa, ale obniżenie jej zaledwie o 2-3 stopnie sprawia, że złocisty napój traci swe walory.
- „Szokowe” schładzanie piwa poprzez pozostawienie go na balkonie czy w bagażniku samochodu jest niewskazane. Jeszcze bardziej szkodzi piwu zamrożenie, co przy obecnej pogodzie łatwo może się zdarzyć – mówi dyrektor ds. logistyki KP. – Takie piwo traci większość dwutlenku węgla, który normalnie zapewnia mu rześkość i lekkość smaku. Zamrożenie powoduje także zachwianie równowagi smakowo-zapachowej nazywanej przez ekspertów profilem sensorycznym, nie wspominając o tym, że zamarzający płyn może spowodować rozszczelnienie kapsla.
Zatem nawet zimą lepiej polegać na lodówce – schłodzenie piwa potrwa dłużej, ale efekt będzie bezpieczniejszy i… smaczniejszy.
Redakcja CentrumPR informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja CentrumPR nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Komentarze (0)