Społeczeństwo » Społeczeństwo
97% Polaków „słodzi”!
Zobacz więcej zdjęć » |
Słodzisz? Może nawet o tym nie wiesz!
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Miłe gesty i słowa, pozytywne nastawienie do siebie i innych, umiejętność uśmiechania się również do obcych – tak definiuje termin „słodzenie” psycholog Maria Rotkiel. - Słodzimy, gdy mówimy komuś „Dobrze cię widzieć”, „Wierzę w ciebie”, „Świetna fryzura”, słodzimy gdy przytulamy, komplementujemy, dajemy komuś kwiaty czy wysyłamy miłego smsa, a nawet gdy życzliwie się uśmiechamy. Psychologowie nazywają takie zachowania „emocjonalnymi głaskami” – dodaje Maria Rotkiel.
My, Naród, czyli… słodzenie łatwe czy trudne?
Wbrew powszechnemu mniemaniu okazuje się, że Polacy często mówią komplementy. W dniu badania połowa z nas komuś „posłodziła”, a 90% z nas zrobiło to w ciągu ostatnich kilku tygodni. Co więcej, 60% Polaków uważa komplementowanie za łatwe, a 1/3 za trudne. To dużo, czy mało? W porównaniu z innymi narodami postrzegamy samych siebie – Polaków – jako mniej skłonnych do mówienia miłych rzeczy, niż inne narody. 56% z nas uważa, że Polacy są mniej serdeczni. Niewątpliwie problem istnieje, ale gdzie szukać jego przyczyn?
– Ponieważ obawiamy się złego przyjęcia naszych słów lub wręcz uznania pewnych gestów życzliwości za niestosowne, jesteśmy narodem dość powściągliwym. W dużej mierze jest to wynik wychowania. Z jednej strony wpajania nam od dzieciństwa, że chwalić się nie wypada, z drugiej zaś stosunkowo rzadkiego chwalenia najmłodszych, z uwagi na, do dziś pokutujące przekonanie, że w ten sposób „rozpuścimy” dziecko – mówi psycholog. - Nie ulega wątpliwości, że m.in. z tego tytułu jesteśmy dość zakompleksionym narodem – łatwiej wymienić nam własne wady niż zalety, częściej narzekamy, aniżeli potrafimy docenić cokolwiek i cieszyć się tym. Komplementy zawstydzają nas, ponieważ jako naród wciąż mamy niską samoocenę, jesteśmy nieśmiali i nieufni, a najczęściej wymienianym przez nas atutem bliźniego jest… „skromność”.
Komu słodzą Polacy?
Słodzimy przede wszystkim swoim najbliższym – kobiety najczęściej słodzą dzieciom, a mężczyźni swoim życiowym partnerkom, dzieci zdecydowanie wymieniając na drugim miejscu
- To ciekawy wynik, który warto wziąć pod uwagę, gdy zastanawiamy się nad przyczynami kryzysów w relacjach z partnerami. Jeśli to mężczyźni częściej prawią komplementy swoim partnerkom, a one nie zawsze potrafią to docenić, czy to oznacza, że wbrew powszechnej opinii, to właśnie panowie bardziej dbają o relacje partnerskie, przynajmniej w aspekcie emocjonalnych głasków? – zastanawia się Maria Rotkiel
Zaraz po rodzinie i partnerach w kolejce do głasków uplasowali się koledzy i koleżanki, którym słodzi 15% Polaków (częściej osoby z niższym wykształceniem), a później już długo, długo nikt… 4% Polaków zdarza się komplementować obcych, np. na ulicy czy w autobusie, a najrzadziej posłodzilibyśmy ….szefowi. Tylko 1% z nas komplementuje przełożonych! Szefom wprawdzie nie słodzimy, ale od nich chętnie przyjęlibyśmy kilka głasków. 17% badanych zadeklarowało, że największą przyjemność sprawiłyby im miłe słowa od przełożonego.
Dlaczego nie komplementujemy przełożonych?
Rotkiel: - Szefom słodzi się wyjątkowo trudno. Tego typu życzliwość oznacza chęć nawiązania bliższej relacji i jest wyrazem sympatii, co nie mieści się w normach mocno sformalizowanych w Polsce miejsc pracy. Tymczasem (umiarkowane) słodzenie przełożonym lub kolegom z pracy ma dodatkowy atut – to doskonały sposób na przełamanie barier i skrócenie dystansu, co ułatwi kontakty i współpracę .
Jakie komplementy sprawiają nam największą radość?
Te, dotyczące naszego zachowania i postawy. Lubi je 45% mężczyzn i 32% kobiet. Najbardziej drażliwą kwestią dla pytanych Polaków okazuje się… wygląd. Pochwał dotyczących wyglądu NIE CHCIAŁBY słyszeć niemal co trzeci badany, szczególnie ten w średnim wieku. Komplementowanie wyglądu największą przyjemność sprawia najmłodszym i tym z wykształceniem podstawowym (40%).
Obcy, twój wróg?
W badaniu pytano również o to, jak przyjęlibyśmy komplementy i miłe słowa od całkiem obcych nam osób, np. na ulicy. Czy zachowamy się w stosunku do nich bardzo podejrzliwie? Uciekniemy w popłochu, wietrząc nieczyste intencje? Będzie nam miło? Niemiło? Niezręcznie? Źle? Otóż nie! 80% Polaków deklaruje, że usłyszawszy komplement od całkowicie obcej osoby, zareagowałoby pozytywnie – podziękowałoby z uśmiechem, spróbowało odwdzięczyć się miłym słowem, generalnie – komplement taki sprawiłby nam przyjemność i poprawił nastrój. Tylko co 10-ty z nas zareagowałby nieufnie, podejrzewając złe intencje, kpinę, żart. - Lubimy takie komplementy, bo uważamy je za bardziej szczere i ufamy, że obcy słodzi nam po prostu bezinteresownie – zauważa Maria Rotkiel.
Kilkudniowy test życzliwości
Zdaniem psychologa życzliwości i słodzenia można, a nawet trzeba się nauczyć! Naturalnie, są osoby, którym przychodzi to łatwiej. Kobiety, jako osoby bardziej empatyczne, mają większą łatwość w komplementowaniu. Słodzenie nie jest problemem również dla osób o naturze ekstrawertycznej oraz tych, które wychowywały się w domach, w których okazywano sobie czułość i głośno mówiono o emocjach i uczuciach. Kłopoty mają natomiast ludzie o tzw. osobowości paranoidalnej, czyli podejrzliwe, nieufne i ostrożne, które większość słów i gestów interpretują jako negatywne intencje. Takie osoby mają również największe problemy z przyjmowaniem komplementów.
Zdaniem Marii Rotkiel, umiejętność słodzenia, komplementowania i cieszenia się z komplementów ma moc zmieniania rzeczywistości. Małe i duże sukcesy mają najczęściej swój początek w głowie i zależą od naszej postawy. To my mamy wpływ na to, jak wygląda nasze życie i otaczający nas świat. Nie należy więc zastanawiać się czy warto, tylko zwyczajnie spróbować. Taki kilkudniowy „test życzliwości” – w stosunku do bliskich i nieznajomych – to zarówno doskonała zabawa, jak i pouczające doświadczenie! Osoba obdarowana przez nas głaskiem chętniej będzie wchodzić z nami w relacje. Co więcej, metodą śnieżnej kuli - nasze zachowanie uruchomi w obdarowanym takie samo pozytywne zachowanie, co z kolei podtrzyma w nim pozytywny nastrój i zachęci do słodzenia kolejnym osobom. I tak dalej, i tak dalej, jak w dominie. Nigdy więc nie pozwalajmy sobie na jakiekolwiek wątpliwości, czy jeden uśmiech do mijającego nas przechodnia ma jakąkolwiek wartość. Otóż ma! Wydzielające się hormony szczęścia (endorfiny) koją nasza psychikę, obniżają stres i zmęczenie, tak fizyczne, jak i psychiczne, przyspieszają leczenie bezsenności, stanów zapalnych, zwiększają odporność, a nawet skracają okres rekonwalescencji. Pozytywne skutki posłodzenia odczuwa zarówno osoba obdarowana głaskiem, jak i ta, która była życzliwa. Nawet najdrobniejsze gesty sympatii – zarówno te, które wykonujemy, jak i te, którym podlegamy, dają nam ogromną siłę i motywację , są źródłem energii i optymizmu.
I tak oto, w prosty sposób, bez psychologa czy lekarza możemy zadbać o samopoczucie swoje i innych… - kończy Maria Rotkiel.
Badanie: IQS Group, przeprowadzone na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej dla Polaków w wieku 15-70 lat, N-500, 2014
Czy wiesz że…
***
Nie powinniśmy obawiać się „słodzenia” bliźnim. Ryzykujemy jedynie brakiem wzajemności, ale w bardzo małym procencie. Dlaczego? Tajemnicze neurony lustrzane rozpoznają emocja na twarzy drugiej osoby i uruchamiają w naszym mózgu obszary, które odpowiadają za takie same emocje. Tym samym, jeśli uśmiechamy się do kogoś, neurony „aktywizują” uśmiech u osoby, do której się uśmiechamy. Co więcej, „słodka postawa” jest zaraźliwa. Łatwiej wzbudzić w kimś pozytywne emocje, niż zarazić go smutkiem czy zniechęceniem.
***
Znane w psychologii pojęcie „efekt aureoli” to sytuacja, w której na podstawie jednej cechy przypisujemy komuś szereg innych atrybutów. Tym samym uśmiech na twojej twarzy będzie dla wielu osób informacją, że jestes człowiekiem sukcesu, osobą niezwykle inteligentną, a nawet lepszym człowiekiem. I odwrotnie, jeśli osiągnąłeś sukces, masz wysokie IQ i dobre serce, ale jesteś typem smutasa i osobą zdystansowaną, trudno będzie komukolwiek dostrzec w tobie pozytywy.
Ciekawostki:
v 8% badanych najbardziej lubi być chwalonych za wyczyny kulinarne.
v Osoby piastujące wyższe stanowiska (dyrektorzy, managerowie) znacznie częściej niż inne grupy komplementują dzieci (71%).
v Rolnicy, częściej niż inne zawody, nie oczekują komplementów związanych ze swoją pracą.
v Z komplementów związanych z kulinarnymi dokonaniami najmniej cieszą się osoby z wykształceniem wyższym i mieszkańcy wsi.
Badanie „Słodkie gesty”, przeprowadzone na zlecenie producenta Cukru Królewskiego, to jeden z elementów tegorocznej kampanii Südzucker Polska S.A. Z okazji 15-lecia marki, nieodzownie związanej przecież ze słodzeniem, producent postanowił przypomnieć znaczenie drobnych, ciepłych gestów, które mają moc zmieniania rzeczywistości. Słodka marka, od wielu lat ambasador pozytywnych emocji, tym razem przypomina wprost, aby nie obawiać się słodkich gestów, bo w nich tkwi jeden z przepisów na szczęście. Kampanię rozpoczęto premierą animowanego klipu „Forever sweet” wykonanego na zlecenie Cukru Królewskiego, który jest zgrabną afirmacją na temat miłości i pełnych ciepła gestów mających moc zmieniania rzeczywistości.
Film zobaczyć można tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=f2JCzNGBBF4
Nadesłał:
Open Media
|
Komentarze (0)