Zdrowie » Dziecko
Dziecko a wojna, czyli jak mądrze wspierać maluchy
Zobacz więcej zdjęć » |
W tej trudnej sytuacji wielu z nas zdecydowało się przyjąć pod swój dach gości z Ukrainy. W polskich domach schronienie znalazły całe ukraińskie rodziny: dorośli, nastolatki i dzieci. To właśnie te ostatnie, wyrwane nagle z bezpiecznej przestrzeni, najbardziej potrzebują naszego wsparcia. Jak możemy im pomóc i nie zaszkodzić?
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Jak działa trauma?
Dzieci, które wraz ze swoimi rodzinami musiały uciekać z ogarniętego wojną kraju, znajdują się w stanie ostrej reakcji na stres (ASD – Acute Stress Disorder, pol. Ostre Zaburzenie Stresowe). ASD może trwać od 4 tygodni aż do 4 miesięcy od momentu doświadczenia traumy. Zanim zaczniemy pomagać najmłodszym uchodźcom, powinniśmy zrozumieć, że ASD nie jest tym samym co PTSD (zespół stresu pourazowego). W fazie ASD nie powinno prowadzić się jeszcze psychoterapii. Tę wprowadzamy w życie dopiero po kilku miesiącach. W fazie ASD dziecięcy mózg sam używa naturalnych mechanizmów samoleczenia. Nie należy mu w tym przeszkadzać, ale warto pomagać.
4 zasady, jak pomagać dzieciom z Ukrainy
Niesienie pomocy maluchom, które trafiają do naszych domów nie jest skomplikowane i opiera się na prostych zasadach. Oto one:
1. Zaspokojenie potrzeb fizjologicznych. Zadbajmy o to, by dziecko miało miejsce do spania, dostęp do jedzenia i picia oraz do łazienki. To ważne, by czuło się bezpieczne!
2. Zapewnienie rzeczy potrzebnych do zabawy. Warto zaopatrzyć maluchy w kredki, flamastry, papier, kolorowanki czy mandale, również z komentarzami po ukraińsku. Przydadzą się też pluszaki i zabawki manipulacyjne (gniotki, pop-upy). Nie chodzi o to, by były drogie, lecz by dały dzieciom poczucie normalności. Ich zadaniem jest również rozładowanie napięcia psychicznego.
3. Nierozmawianie o wojnie. W kontaktach z dorosłymi jest to jeden z najczęściej poruszanych tematów, jednak, jeśli chodzi o dzieci, ten wątek należy omijać. Nie wypytujmy maluchów z Ukrainy o ich przeżycia, pod żadnym pozorem nie zachęcajmy też do rysowania wojny! Jednakże jeśli same o tym zdecydują, pozwalajmy na to.
4. Uznanie i akceptacja. Możemy je wyrażać niewerbalnie. Wystarczy, że podążymy za zasadą Watch – Wait - Wonder (Patrz – Czekaj – Zachwycaj się). Czasami wystarczy uśmiech, wyraz twarzy czy gest, by dziecko czuło, że jest wartościowe i zasługuje na poświęcony mu czas.
- Zabawa jest jednym z nieodłącznych elementów życia dziecka, dlatego też maluch nawet w trudnej sytuacji intuicyjnie jej szuka. Właśnie za jej pomocą może wyrażać swoje emocje w bezpieczny sposób i układać sobie w głowie własne przeżycia. To taki dialog ze sobą, w którym słowa nie są potrzebne – mówi Nina Ambroziak, psycholog i prekursorka terapii Play Therapy w Polsce – terapii za pomocą zabawy. Dodaje: Rolą dorosłego jest dostarczenie dziecku materiałów do zabawy oraz towarzyszenie i próba zrozumienia emocji malucha. Bawić można się także wspólnie. Dla dzieci z Ukrainy odpowiednie będą zarówno gry sprawnościowe, jak i, świetnie nam znane, Memo, Dooble, Bierki czy Yenga. Do tych gier nie potrzebujemy przecież znajomości języka ukraińskiego.
Co możemy zrobić dla naszych dzieci?
Nad tym zastanawia się wiele osób, kiedy słyszą pytania swoich pociech o wojnę. W przypadku naszych dzieci nie działa mechanizm samodzielnego radzenia sobie z traumą. Te maluchy (na szczęście!) nie przeżyły traumy, ale obserwując swoich ukraińskich kolegów i koleżanki lub doniesienia z mediów, są wtórnie traumatyzowane, a przez to bezbronne.
Tutaj także warto trzymać się kilku zasad:
1. Rutyna. Wspólne wykonywanie codziennych czynności jest kluczowe. Spróbujmy żyć tak, jak żyliśmy przed 24 lutego. To ważne, by dziecko miało poczucie ciągłości, by wiedziało, że nadal jest bezpieczne.
2. Wyciszenie informacji. Kiedy dziecko wchodzi do pokoju, powinniśmy wyłączyć telewizję, jeśli są w niej pokazywane sceny wojny. Obrazy te budzą lęk w osobach dorosłych, pomyślmy więc, jak oddziałują na dzieci!
3. Wspólnie spędzany czas. Każdą wolną chwilę przeznaczmy na kontakt z dzieckiem. Skorzystajmy z wiosennej pogody i wybierzmy się na rower, plac zabaw czy do lasu. Rozmawiajmy i przytulajmy.
4. Odreagowywanie. W wyniku stresu w ciele, nie tylko dziecięcym, gromadzi się napięcie, którego trzeba się pozbyć w bezpieczny sposób. Świetnie sprawdzą się tutaj wszelkie zabawy angażujące całe ciało – rzucanie do celu, kopanie piłki, łamanie zeschłych gałązek.
5. Ćwiczenia oddechowe. Nie sposób je przecenić - redukują napięcie, rozluźniają mięśnie, dotleniają mózg i uspokajają ciało oraz umysł. Najskuteczniejsza technika to 3-5-7. 3 sekundy wdechu, 5 sekund wstrzymanego oddechu i 7 sekund wydechu.
Spokojny dorosły to spokojne dziecko!
Choć w momencie kryzysowym bardzo często myślimy najpierw o swoich pociechach i ich dobrostanie, to zaopiekowanie się samym sobą jest równe ważne.
Nie zapominajmy o swoich potrzebach i granicach. Działajmy tak, byśmy czuli się bezpieczni, róbmy to, co sprawia nam przyjemność, pomaga się odstresować. Nasze maluchy widzą nasze emocje i bardzo często je odzwierciedlają – mówi Nina Ambroziak. W końcu „Spokojny dorosły, to spokojne dziecko” – dodaje.
Niesienie pomocy często łączy się ze znacznym obciążeniem psychicznym, dlatego warto zadbać również o siebie, by móc w pełni wspierać innych. Jako dorośli również jesteśmy świadkami traumy i wymagamy zaopiekowania się sobą bardziej niż zwykle.
Nadesłał:
Aleksandra Matuła
|
Komentarze (0)