Kultura, sztuka » Muzyka
Elektryczny Kot żyje!
Zobacz więcej zdjęć » |
Po raz pierwszy świat zobaczył Kota na okładce „Wielkiej Radości”, debiutanckiej płyty Elektrycznych Gitar. I chyba przyniósł zespołowi szczęście: niemal każda piosenka z albumu weszła do kanonu polskiej popkultury. Kto z nas nie zna takich przebojów jak „Przewróciło się”, „Człowiek z liściem” czy „Koniec”? Nie wiadomo, jak potoczyłyby się dalsze losy zespołu gdyby nie gigantyczny sukces właśnie „Wielkiej Radości”.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Od tej pory Kot – za którego graficzny wizerunek odpowiedzialny jest artysta Jarek Koziara – stał się nieodłącznym symbolem zespołu. Jeździł z muzykami na koncerty, pojawiał się na kolejnych okładkach płyt i nieodłącznie budził emocje. U kogoś wzbudził nawet tak silne poruszenie, że ten ktoś postanowił zabrać ze sobą pokaźny baner z Kotem, wiszący zawsze podczas koncertów. Oczywiście, zabrał Kota bez pytania o zgodę muzyków Elektrycznych Gitar. Na szczęście, zadziało sumienie i po pewnym czasie płachta została zwrócona, a Kot mógł nadal w niemym miauku hipnotyzować fanów podczas koncertów.
Aż do dziś nikt nie uwierzyłby, że elektryczne zwierzę istnieje naprawdę. A jednak. Podczas prac nad pierwszą oficjalną biografią Elektrycznych Gitar natrafiono jednak na jego trop. Wzmożone i długotrwałe poszukiwania przyniosły skutek. Udało się zrobić zdjęcie Kota.
Więcej o Kocie, historii jego powstania, nietuzinkowym Jarku Koziarze oraz całej, bogatej historii Elektrycznych Gitar w zaplanowanej na wrzesień biografii zespołu „Przewróciło się”.
Nadesłał:
wielkaradosc
|
Komentarze (0)