Zdrowie » Ciało
Mniej znaczy lepiej
Zobacz więcej zdjęć » |
Mniej nie znaczy za mało. Czym dla Pani jest minimalizm?
Minimalizm to dla mnie świadome życie, podejmowanie właściwych wyborów, które będą dobre nie tylko dla mnie, ale także dla innych i dla środowiska. Mniej nie tylko nie znaczy za mało – mniej znaczy lepiej!
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
A może po prostu lubimy otaczać się wieloma rzeczami? Skoro nas na to stać?
Nie sądzę. Nadmierna ilość czegokolwiek raczej nas przytłacza. Zalegające ubrania w szafie, których nie nosimy, miliony prawie pustych samochodów stojących w korku, produkty spożywcze, których nie zdołamy zjeść, tony śmieci... To są złe nawyki, przyzwyczajenia jeszcze z czasów, w kiedy zachłysnęliśmy się wolnością po upadku komuny. To jest rezygnacja z wysiłku samodzielnego myślenia. Nasze dzieci i my bombardowani jesteśmy reklamami, jest nam wmawiane, że czegoś potrzebujemy.
Czy możemy coś zmienić?
Tak, możemy mieć wpływ na nasze życie. Mamy tę moc. Zmiany można wprowadzić od zaraz i od najprostszych rzeczy – np. od decyzji, by mniej kupować, a bardziej wykorzystywać coś, co już mamy – na przykład kran w kuchni czy łazience jako nasze źródło wody – również do picia.
Ale czy woda z kranu jest wystarczająco dobra, by ją pić i zrezygnować np. z kupowania wody w butelkach?
Od dawna piję wodę z kranu. W domu mam przebadaną wodę i o to akurat warto zadbać. Badanie da nam pewność, że nasza kranówka nie jest skażona np. wadliwą instalacją, czy czymś szkodliwym, co może się do niej dostać przez stare, zanieczyszczone rury. Poza domem również korzystam z tap water (kranówki) w restauracjach albo mam butelkę z filtrem.
Czyli sugeruje Pani, że wodę należy przebadać?
Tak i najlepiej zrobić to z pomocą specjalistycznej firmy, np. J.S. Hamilton. Specjaliści z tej firmy dbają o to, by odpowiednio wykonać pobór próbki, a badanie odbywa się w laboratorium, które posiada akredytację. Po „wszystkim” otrzymujemy sprawozdanie, gdzie jest jasno napisane, co zawiera nasza woda i czy na pewno nie występują w niej żadne zagrożenia. Jak już mamy tę pewność, możemy zrezygnować z zakupu wody butelkowanej i rozpocząć proces pozbywania się zbędnych przedmiotów.
Czy miała Pani taki moment w życiu, że powiedziała sobie - już dość, nie potrzebuję tych wszystkich rzeczy?
Tak. Właśnie jestem na etapie pozbywania się rzeczy.
Jak to zrobić, czy możemy nauczyć się sztuki pozbywania się rzeczy?
Wykorzystajmy chwilę – przed nami przedwiośnie, będziemy porządkować szafy, robić drobne lub większe remonty w domach. Oceńmy surowiej niż zazwyczaj stan naszej szafy – usuńmy z niej wszystko, co zbędne. Potem zróbmy to samo ze szpargałami ze strychu, piwnicy, czy z ogrodu, opróżnijmy zakamarki naszych domów i mieszkań. Ja od tego właśnie zaczęłam zmianę mojego stylu życia - przestałam kupować i zaczęłam przyglądać się temu, co faktycznie mam w szafie. Poczułam ulgę.
Mamy wyrzucić swoje pamiątki albo ulubione stare swetry, czy dziurawe ukochane dresy…
Bez przesady. Zostawmy to, co bliskie sercu. Niepotrzebne rzeczy oddajmy innym. Na szczęście żyjemy w czasach, w których dosyć często organizowane są wyprzedaże, czy to osiedlowe czy ogródkowe. Jest mnóstwo grup na portalach społecznościowych, gdzie można sprzedawać czy wymieniać przeróżne produkty. Są już także specjalne aplikacje, które do tego służą.
A poza tym, jak wyjść z zaczarowanego kręgu konsumpcjonizmu?
Ja przestałam po prostu chodzić do sklepów. Idę tylko wtedy, kiedy czegoś naprawdę potrzebuję. Najważniejsze pytanie, które zadaję sobie przy prawie każdych zakupach jest następujące: „Czy ja tego na pewno potrzebuję?”. Jeżeli tak, to pytam dalej „Czy mogę to wypożyczyć albo kupić w second handzie?” Jeżeli nie, to kupuję wtedy najczęściej w małych, polskich firmach.
To proszę wymienić kilka rzeczy, których Pani już nie kupuje.
Mogę powiedzieć, że staram się nie kupować: nowych i plastikowych rzeczy, produktów z sieciówek, toreb foliowych (mam swoje z materiału), jedzenia zapakowanego w folię i plastik, płynów, kremów, kosmetyków, napojów w plastiku (mydła, żele, płyn do mycia naczyń mam w szklanych butelkach i uzupełniam w specjalnym sklepie), benzyny (zrezygnowałam z samochodu na rzecz hulajnogi i komunikacji miejskiej), mięsa (którego nie jem z powodów etycznych od 8 lat) i wreszcie butelek z wodą – bo piję kranówkę i zachęcam innych do jej picia.
Właśnie dlatego zaangażowałam się w akcję #kranujesz, która również promuje picie wody z kranu pod warunkiem jej przebadania. Akcje takie, jak ta zmieniają mentalność społeczeństwa i zwiększają naszą świadomość zdrowotną i ekologiczną. Dają do myślenia, żebyśmy żyli coraz zgodniej z naturą – i o to właśnie chodzi, żeby zrobić mały krok w dobrym kierunku.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
J.S. Hamilton stanowi grupę firm zlokalizowanych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej świadczących szeroki wachlarz wyspecjalizowanych usług dla przemysłu, handlu, transportu, dystrybucji i składowania. Spółka oferuje szeroki zakres akredytowanych analiz laboratoryjnych żywności, kosmetyków i produktów chemii gospodarczej, farmaceutyków, opakowań i artykułów przemysłowych, paliw ciekłych i stałych oraz chemikaliów, próbek środowiskowych (wody, ścieków, odpadów, gleb itp.) oraz opracowywanie dokumentacji środowiskowej, przeprowadzanie testów konsumenckim oraz badanie sprzętu elektronicznego i elektrycznego.
W ramach kampanii #KRANUJESZ J.S. Hamilton oferuje klientom indywidualnym kompleksową analizę składającą się zarówno z akredytowanego poboru próbek oraz ich transport w monitorowanych warunkach chłodniczych, jak i badanie mikrobiologiczne i fizykochemiczne. Oferta dla firm (lokali gastronomicznych, hoteli, klubów fitness itp.) obejmuje również znakowanie skontrolowanych miejsc naklejką „znak jakości JSH”, umieszczenie plakatów informacyjnych, przeprowadzenie akcji informacyjnej na temat bezpieczeństwa wody w instalacjach wewnętrznych oraz umieszczanie materiałów informacyjnych w wybranym miejscu lokalu.
Kontakt dla mediów: Karina Grygielska, agencja Face it! k.grygielska@agencjafaceit.pl, tel. 601 369 597
Nadesłał:
karinagrygielska@ramkapr.pl
|
Komentarze (1)
W mojej miejscowość, której mieszkam woda nadaje się do picia ale po przegotowaniu, dlatego jak pije wodę to sięgam po cisowiankę. Jest smaczna i nasza Polska :)