Firma » Prawo
Monitoring GPS lekarstwem na ustawę śmieciową?
Naczelna Izba Kontroli oceniła efekty wprowadzenia, 2 lata temu, nowego systemu zbierania i wywozu odpadów komunalnych w którym za tę sferę odpowiedzialne są gminy. Wyniki kontroli NIK-u mogą budzić uzasadniony niepokój, ponieważ sytuacja jest bardzo zła.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
- Z nadzieją przyjęliśmy tzw. „ustawę śmieciową”, która miała rozwiązać problem nie tylko nielegalnych wysypisk ale również ponownego przetwarzania śmieci - mówi członek zarządu Finder S.A., Marek Kujawiński - Z perspektywy czasu mogę jednak ocenić, że samorządy nie wykorzystały szansy, która dawała im nowa ustawa. Wybierając najtańsze firmy komunalne nie egzekwowano ustawowych zapisów nakazujących takim firmom wykorzystywanie systemów monitoringu pojazdów – dodaje Marek Kujawiński.
Szczególnie słabe są efekty środowiskowe nowych zasad. Okazuje się, że dzikich wysypisk zamiast ubywać – przybywa. W skontrolowanych gminach na koniec 2013 r. było ich 894, a we wrześniu 2014 r. – już 1452, czyli o ponad 60 proc. więcej. Nadzieje na wykorzystanie przez urzędników szansy stworzonej przez przepisy i zbudowanie szczelnego systemu odbioru i przewozu odpadów w oparciu o monitoring satelitarny okazały się płonne. Gminy zamiast zarządzać procesem i dokładnie kontrolować wykonawców przy pomocy platform lokalizacyjnych skupiły się na tym co dla nich najwygodniejsze – wyborze podwykonawców w oparciu o kryterium najniższej ceny i egzekwowaniu opłat od mieszkańców. Niestety bardzo często nawet ta „najniższa” cena usługi okazała się wyższa niż płacona przez mieszkańców przed oddaniem gminom gospodarki odpadami „w zarząd”. Ceny spadły głównie w gminach wiejskich, ale dużo gorzej jest w miastach. W większości ze skontrolowanych samorządów odnotowało nadwyżkę dochodów nad wydatkami, a oznacza to, że ich mieszkańcy płacą za wywóz śmieci więcej niż faktycznie powinni.
Według NIK dzieje się tak, bo gminy nie potrafią rzetelnie oszacować ilości odpadów komunalnych wytwarzanych na ich terenie i większość z nich asekuracyjnie zawyża te wielkości. Rosnącym opłatom nie są winne tylko złe szacunki – zamieszanie z wdrażaniem systemu wykorzystują też firmy śmieciowe.
- Nie dziwią nas wyniki kontroli NIK-u. Samorządowcy znów oblali egzamin z zarządzania gospodarką komunalną – założenia były świetne ale wyszło jak zawsze… Firmy komunalne nie chciały lub też świadomie uciekając od kosztów nie wdrażały systemów telematycznych, a samorządy nie potrafiły bądź, idąc krok dalej – nie chciały rzetelnie tego sprawdzać, kierując się przy wyborze kryterium ceny. Stąd zamiast być lepiej, sytuacja bardzo się pogorszyła – podsumowuje Marek Kujawiński.
Czy systemy satelitarnego pozycjonowania pojazdów poprawiły by sytuację?
W mojej ocenie, na pewno tak – twierdzi Marek Kujawiński z Finder S.A. – system lokalizacji pojazdów odnotowuje nie tylko dokładną lokalizację, ale także pracę śmieciarki np. podnośnika, co pozwala ustalić fakt odbioru śmieci z danej posesji. Śledząc trasy przejazdu można też zweryfikować w prosty sposób czy odpadki trafiają na wysypiska czy dzikie składowiska. Część samorządów potraktowała założenia ustawy selektywnie i teraz ponosi tego konsekwencje – mówi Marek Kujawiński i dodaje: Lokalizacja pojazdów wdrożona w firmie komunalnej nie tylko sprawi, że wypełni ona ustawowy obowiązek, pomoże także zoptymalizować codzienne trasy przejazdów i obniży koszty związane np. ze zużyciem paliwa. A to tylko część korzyści…
Nadesłał:
kowalqq
|
Komentarze (0)