Rozrywka » Turystyka
Poleć na Maderę i do Nowego Jorku z… centrum Gdańska
Zobacz więcej zdjęć » |
Czy leci z nami... psycholog?
To już trzeci - po Krakowie i Warszawie punkt AirPoint - pierwszej w Polsce tak profesjonalnej sieci symulatorów dostępnych dla każdego. Cylindryczny ekran o średnicy 5 metrów i 8 m długości na który obraz pada z trzech projektorów full HD o kącie 210 stopni z niezwykłą głębią obrazu, jest w stanie tak skutecznie oszukać błędnik, że mamy poczucie faktycznego przechylania się samolotu. Ale realistyczne wrażenia, przyjemność i emocje to nie jedyna korzyść, jaką można stąd wynieść.
Usługą, której nie oferuje w takiej formie żaden inny symulator w kraju jest sesja „Fear of flying". Czterogodzinny pakiet obejmujący pracę z pilotem liniowym i psychologiem pozwala dotrzeć do źródła problemu i zacząć sobie z nim radzić.
Aleksandra Kłosowska, która opiekuje się osobami, które biorą udział w tych sesjach, swoje doświadczenie lotnicze zdobywała pracując najpierw jako członek personelu pokładowego w trzech liniach lotniczych, a następnie jako psycholog udzielając pierwszej pomocy psychologicznej, prowadząc interwencje kryzysowe po zdarzeniach lotniczych, a także organizując i prowadząc konsultacje, szkolenia i warsztaty, w tym te związane ze strachem przed lataniem.
- Zauważyłam, że jest to problem, który wymaga indywidualnego podejścia. Najczęściej strach przed lataniem jest tylko czubkiem przysłowiowej góry lodowej, czyli lęku o zupełnie innym podłożu, np. przed utratą kontroli, bezpieczeństwa czy przebywaniem w zamkniętym pomieszczeniu - mówi Aleksandra Kłosowska.
Jej zdaniem lęk ten może mieć cztery źródła, którymi są: brak wiedzy związanej z fizyką lotu (jak to możliwe, że ogromny samolot wznosi się w powietrze?); brak wiedzy dotyczącej ruchu lotniczego (dlaczego samoloty mają opóźnienia, dlaczego nie zderzają się w powietrzu); obszar medyczny (jak przetrwać lot w stanie choroby / zaburzenia / dysfunkcji); oraz obszar psychologiczny (jak radzić sobie ze strachem / lękiem).
- Tego typu trudności psychologicznych, które człowiek rozwija w sobie nierzadko przez wiele lat, nie da się oczywiście „odczarować" w ciągu kilku godzin. Z pewnością jednak czterogodzinna sesja jest pierwszym dużym krokiem ku zrozumieniu skąd bierze się ten lęk, poznaniu schematu myślowego i samych przekonań człowieka. W czasie tego spotkania pracujemy także nad zwiększeniem poczucia bezpieczeństwa, budujemy relację opartą na profesjonalizmie, żywym zainteresowaniu i prawdziwej chęci pomocy - mówi Kłosowska.
Sesja „Fear of flying" zaczyna się od wstępnej rozmowy z psychologiem oraz briefingu z pilotem, który przedstawia najważniejsze informacje dotyczące planowej sesji na symulatorze (destynacja, pogoda na trasie, czas lotu). Warunki lotu można dowolnie moderować tak, by dostosować je do potrzeb danej osoby. Pilot opisuje wszystkie czynności lotnicze, opowiada o środowisku pracy i odpowiada na pytania. Sesję kończy debriefing, czyli omówienie i dłuższa konsultacja z psychologiem, w czasie której może on dokładnie przyjrzeć się trudnościom i udzielić konkretnej pomocy, która może być początkiem procesu psychologicznego.
Z sesji „Fear of flying" korzystają najczęściej osoby, które muszą się zmierzyć ze swoim lękiem przed wakacyjną podróżą czy pracownicy korporacji, którzy z racji zajmowanego stanowiska są zobligowani do międzynarodowych.
Spełniają marzenia wnuczka i... babci
Odwzorowany 1:1 kokpit z ponad 600 przełącznikami i kontrolkami (wszystkie są w pełni funkcjonalne i działają jak w prawdziwym samolocie) przyciąga fanów lotnictwa w każdym wieku. Do AirPoint w Krakowie i Warszawie przychodzą np. często piloci-emeryci, którzy nie latają już zawodowo, ale pracowali 30 czy 40 lat w Polskich Liniach Lotniczych LOT i chcą pokazać swoim wnukom, czym zajmował się ich dziadek.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
- Są pod dużym wrażeniem tego, jak autentyczne są odczucia z lotu - mówi Paweł Brzeziński, CEO AirPoint. Dodaje, że punkty odwiedzają też często czynni pracownicy z branży lotniczej, jak stewardessy czy - w towarzystwie swoich dziewczyn lub rodziców - młodzi piloci, którzy świetnie znają maszynę i mogą pokazać wszystkie możliwości. - Oczywiście przychodzą też osoby, które od zawsze marzyły, żeby zostać pilotem, ale ich życie skręciło w inną stronę. To częsty prezent na okrągłe, trzydzieste czy czterdzieste urodziny - mówi Brzeziński.
Ogromne wrażenie na instruktorach, którzy w kokpicie zajmują miejsce drugiego pilota i pomagają wykonać lot zrobił 11-latek, który zachowywał się jak zawodowiec. Dostawał lot w prezencie od rodziny przy każdej możliwej okazji, a o pilotowaniu samolotów pasażerskich wiedział wszystko, włącznie z komendami po angielsku i procedurami awaryjnymi.
- Okazało się, że przerobił już większość dostępnych symulatorów lotu i filmów o lataniu na YouTube. Na pytanie kim chciałby zostać, kiedy dorośnie bez wahania odpowiedział: „no oczywiście że pilotem!" - opowiada Brzeziński.
Raz zdarzyła się też starsza pani z wnuczkiem, która ku zaskoczeniu instruktora sama zasiadła za sterami Airbusa, żeby poczuć przyjemność pilotowania ogromnej maszyny.
Polacy lubią polatać
Według jednego z ostatnich opracowań Urzędu Lotnictwa Cywilnego*, Liczba pasażerów w pierwszym półroczu 2019 r wyniosła ponad 22 miliony (o 7,4 proc więcej niż w adekwatnym okresie roku 2018). Polacy latają nie tylko na wakacje, ale też za pracą i do rodzin rozsianych po świecie. Także w symulatorze często wybierają lotniska w miejscach, w których spędzili wakacje, albo do których bardzo chcieliby się udać. Na lot często przychodzą z rodziną lub znajomymi.
- W kokpicie mamy dwa miejsca siedzące, dla instruktora i uczestnika, swobodnie mogą im towarzyszyć jeszcze dwie osoby, ale zdarza się, że przychodzą cztery - mówi Edward Selonke, instruktor gdańskiego AirPoint.
Podkreśla, że loty prowadzone są w bezpieczny i kontrolowany sposób. - Chcemy pokazywać lotnictwo od tej najlepszej strony, a jeśli ktoś chce podnieść poprzeczkę wrażeń, może wybrać lądowanie na wyjątkowo wymagającym lotnisku, w trudnych warunkach pogodowych, czy też w sytuacji awaryjnej - mówi Edward Selonke. - Scenariusz lotu ustalamy z instruktorem przed lotem. Jego wprowadzenie to kilka kliknięć na tablecie.
W każdej z trzech lokalizacji, AirPoint ma załogę składającą się z kilku instruktorów. Najczęściej są to młodzi piloci z licencją szybowcową lub PPL albo będący w trakcie szkolenia do linii lotniczych. Jest też instruktor, który lata w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, pracownik obsługi samolotów i mechanik lotniczy. Wszystkich łączy pasja do latania, bardzo bliski związek z lotnictwem i chęć dzielenia się nią z innymi.
* Dane na podstawie informacji uzyskanych z portów lotniczych, podajemy za:
https://www.ulc.gov.pl/_download/regulacja_rynku/statystyki/cargo/wg_portow_lotniczych_kw22019.pdf
***
AirPoint to pierwsza w Polsce sieć profesjonalnych symulatorów lotu dostępnych dla każdego (od 8 roku życia). W trzech punktach sieci można zasiąść za sterami symulatorów Airbusa A320 (w Krakowie i Gdańsku) lub Boeinga 737 (w Warszawie) i wykonać wirtualny lot w towarzystwie instruktora, trwający od 15 do 180 minut. Więcej informacji na www.airpoint.pl
Nadesłał:
Ontro109
|
Komentarze (1)
Ciekawa sprawa :) Ja latałam swojego czasu w symulatorze lotów w Lesznie ;) To była świetna rozrywka, dla osób które się boją latać czy mają lęk wysokości ta atrakcja jest również ok :)