Technologie » AGD - RTV
Czy droższy zawsze znaczy lepszy?
Zobacz więcej zdjęć » |
Rynkowy sukces i stale rosnące zapotrzebowanie na e-papierosy sprawiło, że znacznie poszerzyła się oferta ich producentów. Na rynku dostępnych jest coraz więcej coraz bardziej zróżnicowanych modeli e-papierosa. Oczywiście, możliwość precyzyjnego dopasowania modelu do indywidualnych potrzeb jest ogromnym plusem. Jednak nowicjusze często czują się w tym szerokim wyborze zwyczajnie zagubieni. Tym bardziej, że w przypadku różnych modeli, w grę wchodzi rozstrzał cenowy sięgający nawet kilkuset złotych. Postanowiłem sprawdzić, z czego wynika taki stan rzeczy.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
cechy wspólne
Na wszelki wypadek zacznę od garści „oczywistych oczywistości", które jednak nie każdy sobie jasno uświadamia. Każdy model zbudowany jest bardzo podobnie: posiada grzałkę, kartridż czyli pojemnik, w którym umieszczane są wymienne wkłady z płynem oraz źródło zasilania (zwykle jest to bateria).
Co więcej nie można zapominać, że bez względu na to, czy zdecydujemy się na zakup modelu za 100, 200 czy 300 zł, jednego możemy być pewni - każdy z nich, spełnia swoje podstawowe zadanie. Mianowicie umożliwia cieszenie się urokami palenia w zdecydowanie mniej szkodliwy i na dłuższą metę dużo tańszy sposób niż palenie tytoniu. Jak zatem wytłumaczyć tak
duże różnice w cenach?
W porównaniu wziąłem pod lupę dwa rozbieżne cenowo modele tej samej marki - Cigito TanGo (99zł) oraz Cigito VaVoom (259zł). Czym różnią się od siebie?
Największą zaletą VaVoom jest tzw. inteligentna bateria, która rozpozna i podpowie użytkownikowi optymalne napięcie prądu z akumulatora dla oporności aktualnie używanej grzałki. TanGo nie może pochwalić się takim rozwiązaniem.
Po drugie Cigito VaVoom posiada akumulator o pojemności 800 mAh, co pozwala na całodniowe używanie urządzenia bez konieczności ponownego ładowania, nawet w przypadku nałogowego palacza. Jednak jeśli i to nie wystarcza tzw. heavy smokerom, z pomocą przyjdzie wskaźnik poziomu naładowania baterii oraz funkcja passthrough, pozwalającą na korzystanie z e-papierosa także w czasie ładowania z gniazda USB. Cigito Tango jest nieco skromniejszy w tym zakresie. Jednak jego akumulator o pojemności 650 mAh bez problemu wystarczy umiarkowanym palaczom.
VaVoom wyposażony jest dodatkowo w wiele udogodnień, takich jak licznik wdechów czy wskaźnik poziomu naładowania baterii. Ponadto został skalibrowany na tzw. odcięcie dopiero po 10 sekundach nieustannego wapowania oraz posiada mechanizm zabezpieczający grzałkę przed przegrzaniem.
Obydwa modele posiadają kartomizery, które ułatwiają napełnianie nawet początkującym użytkownikom. Obydwa również posiadają dłuższe knoty, które skutecznie dostarczają płyn do grzałki, co zapobiega jej wysuszaniu.
który model zatem wybrać?
Pytanie o wybór to przede wszystkim pytanie o nasze osobiste preferencje i potrzeby - mówi Michał Kotwica, współwłaściciel sklepu z elektronicznymi papierosami. - Jeśli potencjalny e-palacz dotychczas zadowalał się 10 papierosami dziennie i nie przykłada większej wagi do ułatwiających życie gadżetów, to prawdopodobnie wystarczy mu model tańszy. Natomiast użytkownicy należący do tzw. heavy smokerów, czyli palących ok. 20 tradycyjnych papierosów dziennie i więcej, powinni rozważyć kupno modelu droższego, którego akumulator nie rozładuje się nagle w środku dnia - radzi Kotwica.
Choć 250 zł jest sumą, która może na pierwszy rzut oka onieśmielać, to nie zapominajmy, że palący paczkę dziennie wydają znacznie więcej pieniędzy w ciągu jednego tylko miesiąca. Jako e-palacze po jednorazowym zakupie e-papierosa kupowaliby już tylko liquidy, oszczędzając tym samym nawet do kilku tysięcy złotych rocznie (sic!).
Pozostaje zatem zrobić mały „rachunek sumienia" i podjąć decyzję. Miłego wapowania!
Nadesłał:
MindFizzer
|
Komentarze (0)