Zdrowie » Ciało
Czy wada wzroku może sama ustąpić?
Zobacz więcej zdjęć » |
Niemal 50 proc. Polaków posiada jedną z trzech wad wzroku: krótkowzroczność, dalekowzroczność lub astygmatyzm. Aby skutecznie je korygować, korzystamy z okularów i soczewek korekcyjnych, które zapewniają nam prawidłowe widzenie. Czy jednak wada wzroku „musi” nam towarzyszyć przez całe życie? Czy możliwe jest jej samoistne ustąpienie? Oraz, czy z upływem czasu może się ona zmniejszyć? Na te pytania odpowiada Luiza Polak, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Wady wzroku wśród Polaków
Według badania przeprowadzonego na zlecenie Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej najczęściej występującą wadą wzroku wśród Polaków jest krótkowzroczność (63 proc.). Jednocześnie, niemal co piąty ankietowany wskazał astygmatyzm (18 proc.) lub dalekowzroczność (17 proc.).
Ponad 90 proc. osób, u których stwierdzono występowanie problemów ze wzrokiem, korzysta z jednego ze sposobów korekcji, wśród których bezsprzecznie najpopularniejsze są okulary (używa ich 93% badanych). Na drugim miejscu znalazły się soczewki korekcyjne, które otrzymały 22 proc. wskazań. 9 proc. ankietowanych, którzy z powodu wady wzroku powinni korzystać z korekcji wady wzroku, świadomie z niej rezygnuje.
Wada wzroku może się zmniejszyć, a nawet... ustąpić?
Na temat okularów i wady wzroku pojawiło się wiele mitów, a niektóre z nich są wciąż żywe. Jeden z nich głosi, że noszenie okularów owszem pozwala nam widzieć lepiej, jednak jednocześnie ich użytkowanie sukcesywnie pogarsza nasz wzrok. Według wyznawców tej błędnej teorii każde kolejne okulary będą wymagały od nas soczewek o coraz większej mocy sferycznej. Czy mitem jest również możliwość ustąpienia wady wzroku?
Informacja o samoistnym ustąpieniu wady wzroku jest mitem. Oczywiście mówimy tutaj o rzeczywistych wadach wzroku, ponieważ zdarzają się również sytuacje, że pacjent miał dobrane okulary nieprecyzyjnie i o zbyt dużej mocy. W przypadku krótkowzroczności, na początkowych jej etapach, bywa tak, że jest to jeszcze wada wzroku funkcjonalna a nie anatomiczna. Co to oznacza? Jeżeli zostanie wykryta we wczesnej fazie i przeprowadzimy terapię wzroku, to wówczas możemy powiemy że wada wzroku „cofnęła się” lub zmniejszyła. Taka sytuacja dotyczy najczęściej dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych wykonujących zawody wymagające patrzenia z bliska. Jednak takie rozpoznanie możliwe jest jedynie po przeprowadzeniu dodatkowych testów u specjalisty-optometrysty. Warto zaznaczyć, że badanie wady wzroku nie wymaga wizyty u okulisty, wystarczy pomoc optyka-optometrysty. Dodatkowo, należy podkreślić, że wady wzroku w ciągu życia zmieniają się. Krótkowzroczność zazwyczaj zwiększa się i nie ma kryterium wieku, który można uznać za moment zakończenia jej przyrostu. Ponadto słyszy się też, że w dojrzałym czy starszym wieku wady wzroku mogą zmieniać się z „minusów” na „plusy”, ale najczęściej jest to powiązane z pojawiającą się równolegle starczowzrocznością (presbiopią). Nawet osoby po operacjach wszczepiania sztucznej soczewki – najczęściej w wyniku usunięcia zaćmy – choć po operacji nie maja już wady wzroku, nadal potrzebują np. okularów do czytania. Istnieje jednak pewna grupa wiekowa, u której w rozwój wzroku wpisane jest samoistne zmniejszanie się wady wzroku: są to dzieci od momentu urodzenia do wieku kilku lat. Proces ten nazywa się emmetropizacją – dodaje Luiza Polak.
Po pierwsze – nie szkodzić
Jak widzimy możliwość zmniejszenia się lub całkowitego ustąpienia wady wzroku dotyczy zazwyczaj bardzo konkretnych sytuacji. Nawet jeżeli nasza wada wzroku nie „zmniejszy się”, powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby nie uległa ona pogorszeniu.
Z badań wynika, że 9 proc. osób z wadą wzroku nie decyduje się na korzystanie z korekcji wzroku. Drugim istotnym elementem są informacje nt. miejsca zakupu okularów korekcyjnych. Okazuje się bowiem, że wiele osób decyduje się na ich kupno w miejscu innym niż profesjonalny salon optyczny, czyli na straganach, bazarkach, supermarketach czy przez Internet. Nieprzypadkowo przywołałam w tym miejscu dwie, pozornie niepowiązane ze sobą, sytuacje. Obie bowiem mogą mieć negatywny wpływ na nasze oczy. W pierwszym przypadku nasze oczy muszą bowiem wykonywać zdecydowanie większą pracę, szybciej się męczą, a tym samym nasza wada wzroku może się powiększać. Niebezpieczna dla naszych oczu jest również sytuacja, gdy okulary, które kupujemy pochodzą z niepewnego źródła. Choć ich cena bywa dla nas kusząca, jakość wykonania takich okularów, delikatnie mówiąc, pozostawia wiele do życzenia. M.in. nigdy nie możemy być pewni, że posiadają soczewki korekcyjne o mocy, której potrzebujemy. Po drugie, ponieważ widzimy oboma oczami, w zależności od położenia oka prawego i oka lewego względem nosa, uszu czy brwi, każde szkło musi być oddzielnie ustawione, tak aby obrazy z obu oczu były zintegrowane. Dopiero wtedy możliwe jest dobre widzenie obuoczne. Gotowe okulary w ogóle nie biorą tych parametrów pod uwagę, ponieważ nie są wykonywane w salonie, w którym optyk indywidualnie określa te wartości bezpośrednio po założeniu opraw przez pacjenta. Po trzecie, zazwyczaj nie są one wyposażone w powłokę antyrefleksyjną, chroniącą nasze oczy. Po czwarte, znalezienie modelu, który będzie dopasowany do kształtu naszej twarzy (np. w supermarkecie) jest praktycznie niemożliwe, co negatywnie wpłynie na komfort ich użytkowania. To elementy niezwykle istotne w kontekście wyboru okularów, które będą właściwe „dbać” o nasze oczy – kończy Luiza Polak, optyk i optometrysta, ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.
Nadesłał:
38PR
|
Komentarze (0)