Kultura, sztuka » Kultura
Pan Lu i jego obrabiarki do drewna
Zobacz więcej zdjęć » |
Lu Ban nie był chińskim Leonardem da Vinci. Wprawdzie ma na koncie wiele wynalazków, w tym – podobno – maszynę latającą, jednak jego domeną była przede wszystkim ciesielka. Przez Chińczyków uważany jest człowieka, bez którego nie powstałyby późniejsze obrabiarki do drewna.
Myśli buzujące w okresie chaosu
Dzisiejsze postrzeganie Chin – jak kraju rozwijającego się, który musi nadrabiać zaległości wobec zachodu – jest wyjątkowo nietrafione. Chińczycy przez lata górowali nad Europejczykami pod względem technicznym czy artystycznym. A wszystko zaczęło się w Okresie Wiosen i Jesieni, między 722 a 481 r. p.n.e.
To czas, w którym na terenie dzisiejszych Chin istnieje ponad 170 krajów. Każde z nich ma władcę z ambicjami. Takimi, które sięgają supremacji. W gąszczu państewek panuje chaos i zamieszanie. Jednocześnie jednak buzuje życie intelektualne. Rodzi się chińska myśl filozoficzna, dzięki której kraj ten zyska w przyszłości swoją tożsamość.
Pan Lu i jego obrabiarki do drewna
Oprócz filozofów w ówczesnych Chinach działa też masa rzemieślników. Wśród nich jest Lu Ban. To cieśla, który w swojej pracy sięga po coraz to nowsze metody. Jego obrabiarki do drewna są tyleż proste, co genialne. Bo jak inaczej nazwać piłę?
Grecy wynalezienie piły plasują w okresie mitologicznym. Miał ją wynaleźć Talos, uczeń Dedala. W przeciwieństwie do niego Lu był postacią jak najbardziej realną. Zarówno on, jak i jego rewolucyjne obrabiarki do drewna wspomniane są w kilku tekstach historycznych. Co nie znaczy, że nie doczekał się swojej legendy.
Deifikacja wynalazcy
Chińskie dzieci do dzisiaj mogą posłuchać o tym, jak pan Lu budował pagodę. Jej konstrukcja zajęła mu jeden dzień i chociaż robił to na prowincji, mógł ją sprawnie przetransportować do Pekinu. Jak? Po prostu poprosił ją o to, a pagoda zamieniła się w starca i poszła do stolicy pieszo.
Pan Lu ma nad Talosem jeszcze jedną przewagę. W przeciwieństwie do mitologicznego bohatera jest oficjalnie deifikowany. Stało się to w okresie cesarstwa, kiedy to uznano go za patrona cieśli i budowniczych. Trudno o lepszy przykład chińskiego podejścia do innowacji.
Wzór dla dzieci i machiny oblężnicze
Każdego roku, 13 czerwca, odbywa się w Chinach festiwal imienia Lu Bana. Każdy, kto używa obrabiarki do drewna, niezależnie od tego czy chodzi o prostą piłę czy znacznie bardziej skomplikowane urządzenia, zjada ryż z makaronem, krewetkami i fasolą.
Zjadają ją także dzieci. Dlaczego? Bo wierzenia ludowe podają, że kto będzie to robił, wyrośnie na osobę tak mądrą i zdolną, jak Lu Ban.
W tym miejscu warto się na moment zatrzymać. Lu Ban to nie tylko obrabiarki do drewna. To także machiny oblężnicze. Jemu właśnie przypisuje się autorstwo drabin oblężniczych czy haków używanych do zaczepiania na murach. W czasach niepokojów i wojen wszystkich ze wszystkimi cieśla nie mógł pracować jedynie na pokojowymi wynalazkami. Musiał dać coś także bogom wojny. I to też jest w pewnym sensie lekcja pragmatyzmu.
Nadesłał:
sbart
|
Komentarze (3)
hehe, no raczej dzis chinsczyzna to wiesz nie koniecznie dobra jakosc i dlatego srednio bym sie zdecydowal na kupno jakiejkolwiek maszyny z Chin:)
tez zdecydowanie jestem za europejskim rynkiem. Mam maly warsztacik ale moze jakos od nowego roku dostane dotacje i go powieksze.Juz troche patrzylem nad maszynami.Kolega mi polecil firme Hammer, ale nie wiem co to, nie slyszalem, wiec bede musial gdzies sie dowiedziec.
a Ty znasz sie na tym??
W sumie nie ma co sie dziwic, wiekszosc rzerzy zostala wynaleziona w Chinach i dopiero potem dotarla do europy. Choc dzisiaj pojecie chinszczyzny kojarzy sie rzeczywiscie z czyms innym. Jakbym mial kupowac obrabiarke do drewna to napewno nie z Chin ;) Europejskie marki sa w tej dziedzinie jednak nie do przescigniecia.
hmmm, bardzo ciekawy ten artykul. Nie wiedzialem ze obrabiarki do drewna wynalazl czlowiek z Chin...a wszyscy tak narzekaja na te chinszczyzny, czyli watpliwej jakosci maszyny :)))
W sumie ciekawe ile taka bardzo rozwinieta wspolczesna maszyna, jak na przyklad Format 4 ma z jego starych pomyslow :)