Motoryzacja » Moto Serwis
Co zrobić po kolizji?
Zobacz więcej zdjęć » |
Kolizja to zdarzenie drogowe, w którym dochodzi do uszkodzenia pojazdu bez doznania obrażeń samych uczestników zdarzenia. Jeśli nie ma poszkodowanych nie trzeba wzywać policji do takiej sytuacji. W tym przypadku wystarczy spisać oświadczenie opisujące całe zajście. W oświadczeniu powinny się znaleźć takie elementy jak:
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
- opis zdarzenia
- kto brał udział w zdarzeniu?
- kto ponosi winę?
Nie możemy zapomnieć o informacjach szczegółowych takich jak:
- dane osobowe osób prowadzących pojazdy
- numery dowodów rejestracyjnych, karty pojazdów
- dane związane z ubezpieczeniem OC
Musimy wezwać policję w przypadkach, gdy:
- kierowcy nie zgadzają się, co do przebiegu zdarzenia
- gdy istnieje podejrzenie, że kierowca lub inny uczestnicy zdarzenia doznali obrażeń
- gdy kierowca sprawia wrażenie nietrzeźwego
- gdy kierowca nie posiada dokumentów pojazdu lub ubezpieczenia
Wezwana na miejsce zdarzenia policja ustala przebieg wypadku i ustala sprawcę. Trzeba się jednak liczyć z otrzymaniem punktów karnych oraz mandatem karnym w sytuacji przez nas zawinionej. Nie zawsze musimy się zgodzić z określoną interpretacją i przyjęciem mandatu, ale sprawa zostanie przekazana do dalszego rozpatrzenia. Zadbajmy w takim przypadku o jak najbardziej obszerne udokumentowanie zdarzenia. Poprośmy świadków o podanie swoich danych osobowych oraz o spisanie kontaktu. Poprośmy znajomych o pomoc, bo każy szczegół może być istotny.
Po kolizji zadbajmy o to, aby uszkodzone pojazdy nie blokowały ruchu i pamiętajmy o prawidłowym oznakowaniu zdarzenia trójkątem ostrzegawczym.
Zapraszamy więcej informacji www.lidag.com.pl
Komentarze (1)
To może powiem jak to było, gdy ja miałam stłuczkę. Wówczas mogłam zgłosić szkodę w siedzibie firmy, której zleciłam jej usunięcie, czyli w serwisie blacharsko-lakierniczym www.Solidny-Blacharz.pl Wszystko dzięki temu odbyło się dużo, dużo szybciej, bo obyło się więc bez konieczności przyjazdu rzeczoznawcy z firmy ubezpieczeniowej, wszelkimi formalnościami zajął się serwis. Ja dostałam auto zastępcze.