Firma » Finanse
Długi w spadku
Czasem okazuje się, że realizacja testamentu stwarza więcej kłopotów niż pożytku. Nie zawsze wiemy o zobowiązaniach i zadłużeniach zmarłego. Na szczęście istnieją możliwości wyjścia z takich sytuacji.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Wspólny kredyt
Zazwyczaj w formie długów spadkowych przejmujmy niespłacone kredyty bankowe. Jeśli sprawa dotyczy małżonka, z którym wspólnie braliśmy kredyt, to całość zobowiązania przechodzi na spadkobierców. - W przypadku śmierci jednego ze współmałżonków wszystkie jego uprawnienia i obowiązki wynikające z umowy kredytu przechodzą na spadkobierców i zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego, spadkobiercami w pierwszej kolejności są małżonek i dzieci osoby zmarłej. W takiej sytuacji, jeśli kredyt jest prawidłowo spłacany, bank nie ma uprawnień do zerwania umowy kredytowej lub badania zdolności kredytowej nowych kredytobiorców. Małżonek i dzieci mogą zatem spokojnie kontynuować spłatę kredytu na wcześniejszych zasadach. Gdy współmałżonek był dodatkowo współkredytobiorcą, to do spłaty kredytu będą zobowiązani solidarnie małżonek i spadkobiercy zmarłego - mówi Paweł Majtkowski (Expander i Związek Firm Doradztwa Finansowego).
Nie małżeński kredyt w spadku
Czasem zdarza się, że wraz z dobrami, takimi jak samochód czy nieruchomości, w spadku przekazany zostaje także niespłacony kredyt na nie. Jeśli spadkobiercy chcą pozostawić spadek, muszą przejąć resztę zobowiązania. Często jednak w takiej sytuacji rezygnują ze spłaty zadłużenia z obawy przed tym, że instytucje finansowe zmienią zasady lub będą wymagały spłaty całości. - Bank nie może rozwiązać umowy i zażądać całkowitej spłaty kredytu, jeśli kredyt jest prawidłowo spłacany, bez względu na to kto dokonuje spłaty. Zatem kredyt „pozostawiony w spadku” może być bezpiecznie spłacany przez spadkobierców zmarłego, bez obawy o utratę nieruchomości - twierdzi Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy bank decyduje się na zerwanie umowy, ale tylko w przypadku, gdy spadkobiercy ewidentnie nie są w stanie spłacać kredytu. - Bank w takich przypadkach opiera się na uprawnieniach z umowy, służących kontroli wykorzystania i spłaty kredytu. Jednak są to sytuacje niezwykle rzadkie. Na pewno trzeba dokładnie przeczytać umowę kredytową. Warto pamiętać, że bankowi, tak samo jak klientowi, zależy na tym, by kredyt był spłacany terminowo – uważa Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.
Szansa na niepłacenie
Co jednak zrobić, gdy zostaliśmy obciążeni długami, których nie chcemy lub nie możemy spłacić? Jeśli w wyniku spadku przekazano nam długi po osobie, z którą nie żyliśmy w związku małżeńskim, możemy uniknąć ich płacenia. Polskie prawo określa trzy metody postępowania w przypadku odziedziczenia długów.
· Przyjęcie proste - czyli bez ograniczenia odpowiedzialności za zadłużenie. Jeśli wybieramy ten sposób przyjęcia spadku, bierzemy na siebie obowiązek spłacenia całości zadłużenia, bez względu na to, czy są to kredyty bankowe, czy długi zaciągnięte u osób prywatnych. Jeżeli okaże się, że kwota zadłużenia jest wyższa od wartości zapisanego majątku, różnicę spłacamy z własnej kieszeni.
· Przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. W takim wypadku spłacamy zadłużenie zmarłego tylko do wysokości kwoty spadku jaki otrzymujemy.
· Całkowite odrzucenie spadku. Decydując się na ten krok, rezygnujemy całkowicie z prawa do dziedziczenia zarówno dóbr jak i długów. Prawo do spadku przechodzi wtedy na inne uprawnione osoby.
Co wybrać?
Na podjęcie decyzji o przyjęciu spadku jest sześć miesięcy. Nie należy jednak zastanawiać się tak długo. Jeśli przegapimy ten termin, sąd uzna, że przyjęcie spadku odbędzie się w formie prostej. A nie zawsze jest to opłacalne. Trzeba dobrze wykalkulować, czy przyjęcie długów nam się opłaca. Jeśli wartość spadku przewyższa długi, najlepiej się go zrzec. Nie zawsze jednak mamy informacje na temat kwoty długów. Najrozsądniej jest przyjąć spadek z ograniczoną odpowiedzialnością. Długi pokryjemy wtedy do kwoty majątku, który został nam zapisany, więc w najgorszym razie nie poniesiemy żadnych kosztów, jeśli spieniężymy dobra materialne.
Nadesłał:
pr@zarowkamarketing.pl
|
Komentarze (0)