Firma » Praca

Finamo o walutach: Złoty lepszy od giełdy (06.08.2009)

Finamo o walutach: Złoty lepszy od giełdy (06.08.2009)
Zobacz więcej zdjęć »
Słabsze dane z amerykańskiej gospodarki bezpośrednio przełożyły się na spadek walut innych niż dolar. Jednak złoty radził już sobie z takimi problemami, z ogłoszeniem większej korekty należy więc jeszcze poczekać.

Wczorajszy handel znów przyniósł nieznaczny spadek wartości naszej waluty. Złoty osłabił się do wszystkich głównych par. Za dolara płacono 2,86 zł, za euro 4,12 zł a za franka szwajcarskiego 2,69 złotych.

Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:

To już drugi dzień spadku naszej waluty i drugi - dobry dla dolara. Inwestorzy dosyć nerwowo reagują na dane makro z amerykańskiej gospodarki i gdy na rynku pojawiają się niepokojące informacje, zielony, uważany za bezpieczną inwestycję, zyskuje  na wartości. Takimi negatywnymi informacjami były wczoraj dane z rynku pracy w USA podane przez prywatną agencję ADP. Liczba zwolnień w lipcu wyniosła 371 tys., o 20 tys. więcej niż oczekiwali tego specjaliści. To zły prognostyk na piątkowe rządowe dane o stopie bezrobocia w USA.

Okazało się również, że za oceanem nie dzieje się najlepiej w usługach. Sektor ten, jakże ważny dla amerykańskiej gospodarki (stanowi jej 90 proc.) cały czas się kurczy. W czerwcu zmalał jeszcze bardziej niż w maju. Tu znów przewidywania analityków okazały się błędne - oczekiwano, że usługi zbliżą się do poziomu w którym rynek zacznie się rozwijać.

Czy już możemy martwić się o notowania złotego? Z ogłoszeniem większej korekty warto jeszcze poczekać. Od końca czerwca kurs EUR/PLN notował kilka takich jedno, dwudniowych zadyszek, a potem okazywało się, że trend jest kontynuowany.

Do zastanowienia daje również fakt, że skala spadku wartości złotego jest nieporównywalnie mniejsza niż wczorajsze notowania na GPW (WIG20 stracił 3,3 proc.).  Nasza giełda była najsłabszą w Europie, a inne parkiety należący do  tzw. emerging markets wręcz zyskiwały. Np. czeski indeks PX wzrósł o 2,5 procent. Oznacza to, że zagraniczni inwestorzy nie wycofywali się jeszcze masowo z naszego regionu. Mimo więc obecnej zadyszki złotego nie należy panikować, trend nie został jeszcze zanegowany.

Paweł Satalecki, analityk Finamo



Redakcja CentrumPR informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja CentrumPR nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Nadesłał:

ap

Komentarze (0)


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl
Opublikuj własny artykuł
Opublikuj artykuł z linkami

Kalendarium

Przejdź do kalendarium »

dodaj wydarzenie »

Ostatnio dodane artykuły

dodaj artykuł »