Firma » Finanse
Fundusze na rozgrzanych rynkach surowcowych
Zobacz więcej zdjęć » |
Z publikowanych co piątek raportów amerykańskiej Commodity Futures Trading Commission wynika, że z tygodnia na tydzień rośnie zaangażowanie funduszy na rynku złota i ropy z kolei w przypadku miedzi grube ryby zamknęły już niemal wszystkie krótkie pozycje otwarte w czasie jesiennego krachu.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Równocześnie widać coraz większą niechęć do dolara, którego słabość wspiera wzrosty na rynkach towarowych. W przeszłości taka sytuacja prowadziła do spadków, przy czym trudno jest przewidzieć, jak daleko może nas jeszcze zaprowadzić optymizm zarządzających.
Od początku września najwięcej emocji wzbudza złoto, które z impetem przełamało psychologiczny opór na poziomie tysiąca dolarów za uncję i w październiku nominalny kurs kruszcu wyrażony w amerykańskich dolarach pobił swe historyczne maksimum. W ciągu sześciu tygodni uncja złota zdrożała o sto dolarów, rozpalając emocje inwestorów. Jednakże trzeba powiedzieć jasno: za wzrostem cen złota nie stał popyt na realny metal, lecz hurtowe zakupy kontraktów terminowych dokonywane przez tzw. „dużych spekulantów". Ta grupa inwestorów na nowojorskim Comexie dysponuje rekordową długą pozycją netto w kwocie 239.668 kontraktów. Nieco niższe zaangażowanie funduszy w lutym oraz lipcu 2008 roku było zapowiedzią spadkowych korekt sięgających odpowiednio 20% i 25%. Jak na razie nie widać powodów, dla których taka sytuacja nie miałaby się powtórzyć i tym razem. Przy czym należy zaznaczyć, iż złoto od ośmiu lat znajduje się w trendzie wzrostowym i na razie mówimy jedynie o korekcie a nie o jego odwróceniu.
Wykres 1
Źródło: dane CFTC, opracowanie Bankier.pl
Nieco bardziej skomplikowana sytuacja panuje w przypadku kontraktów na ropę naftową. Tutaj zaangażowanie dużych spekulantów również jest relatywnie wysokie i porównywalne ze stanem z początku roku. Tyle że wówczas kurs ropy pogłębiał wieloletnie maksima, a obecnie znajduje się w zasięgu tegorocznych szczytów. Mimo że obecny poziom zaangażowania funduszy jest zdecydowanie niższy niż w czasie bańki z lat 2007-08, to wciąż możemy mówić o sporym ryzyku spadkowej korekty. Bowiem w ubiegłym tygodniu liczba długich pozycji netto wśród „dużych spekulantów" sięgnęła poziomu 50 tysięcy kontraktów - to o osiem tysięcy więcej niż tydzień wcześniej, lecz o 12 tysięcy mniej niż 22. września. W czerwcu z podobnego poziomu zaangażowania funduszy wyszła korekta obniżająca cenę baryłki ropy z 73$ do 60$. Utrzymująca się relatywnie duża długa pozycja spekulantów pozwala sądzić, że spadki, jakie widzieliśmy pod koniec września, jeszcze nie były TĄ korektą.
Wykres 2
Źródło: dane CFTC, opracowanie Bankier.pl
O wykupieniu rynku w kluczowej kategorii graczy możemy mówić także w przypadku pary euro-dolar. Tzw. niekomercyjni zajęli długą pozycję netto wielkości 51 tysięcy kontraktów - to najwięcej od stycznia 2008 roku (skąd wyruszył atak na szczyty wszech czasów). Długa pozycja na eurodolarze budowana jest systematycznie od marca, w wyniku czego euro zyskało już 12%, stanowiąc znakomitą dźwignię służącą do podnoszenia notowań surowców (im słabszy dolar, tym wyższe ceny towarów przemysłowych notowanych w amerykańskiej walucie). Jednak obecna jednomyślność funduszy „shortujących" dolara jest już niebezpieczna i zwiększa ryzyko wystąpienia dość dynamicznej korekty trwających od kwietnia fali wzrostów. Niemniej jednak od analityków technicznych często można usłyszeć, że zanim to nastąpi, eurodolar zamelduje się na wysokości 1,50$ lub nawet 1,60$.
Wykres 3
Źródło: dane CFTC, opracowanie Bankier.pl
Oczywiście fakt, iż fundusze hedgingowe zalały rynki surowcowe ogromnymi ilościami gotówki (pewnie tanio pożyczonej z Fed-u), nie oznacza, iż w krótkim terminie nie są w stanie jeszcze zwiększyć swego zaangażowania. Wiele też zależy od napływu świeżego kapitału ze strony inwestorów prywatnych, dla których silnym wabikiem mogą być imponujące stopy zwrotu, w przypadku miedzi i ropy przekraczające 100%. Nie bez znaczenia jest też sytuacja na Wall Street, gdzie giełdowe indeksy rosną praktycznie nieprzerwanie od siedmiu miesięcy zaś niezmiernie drogie akcje również aż proszą się o korektę. Wydaje się, że impulsem, który powinien rozpocząć zamykanie długich pozycji na akcjach, eurodolarze i surowcach mogłyby być rozczarowujące wyniki kwartalne amerykańskich korporacji lub seria danych makro z USA niespełniających oczekiwań inwestorów.
Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
Nadesłał:
ap
|
Komentarze (0)