Gospodarka » Przemysł
UPADŁOŚĆ PRZEDSIĘBIORSTW W USA: ZWROT O 180 STOPNI
Zobacz więcej zdjęć » |
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Dla ekonomistów oraz biznesmenów wzrost liczby niewypłacalnych przedsiębiorstw można przyrównać do kanarka wpuszczonego do kopalni. Jeśli ptak wykazuje oznaki zaniepokojenia, kopacze złota powinni zachować szczególną ostrożność, a może nawet udać się do najbliższego wyjścia – zauważa Ludovic Subran, Główny Ekonomista w Euler Hermes.
Co zatem zrobić w przypadku oczekiwanego wzrostu liczby upadłych przedsiębiorstw? Odpowiedź na to pytanie stanowi cel nowego badania analitycznego i uaktualnionej globalnej mapy niewypłacalności. Jeśli poważnie potraktować ostrzeżenie zawarte w haśle „uwaga na efekt domina” – problem może dość szybko rozprzestrzenić się poza granice Stanów Zjednoczonych i dotknąć różnych branż oraz segmentów rynku.
Czy jesteśmy obecnie świadkami lawiny, która spowolni globalną gospodarkę? Jeszcze nie teraz, choć eksperci Euler Hermes prognozują j wzrost liczby upadłości na całym świecie o +2% w 2016 roku i o kolejne +2% w roku 2017. Wykres przedstawiający mało optymistyczne prognozy dla 43 krajów znajduje się na końcu niniejszego artykułu.
Ostatnie sześć lat upłynęło pod znakiem poprawy koniunktury gospodarczej - od czasu kryzysu finansowego obserwowaliśmy systematyczny spadek liczby upadłości. Obecnie trend ten uległ odwróceniu, co wpłynęło na pogorszenie perspektyw ekonomicznych. W sytuacji, w której coraz więcej firm z trudem spłaca swoje zobowiązania lub bankrutuje, możemy być świadkami znaczącego pogorszenia się gospodarki. Powodów takiego stanu rzeczy należy upatrywać w zbyt niskim poziomie wzrostu w zbyt długim okresie czasu, wysokich wahaniach w niektórych sektorach (m.in. branża surowców) i efekcie domina spowodowanym upadłością dużych przedsiębiorstw. W 2015 roku odnotowano152 upadłości wiodących firm, osiągających obroty powyżej 100 mln euro w porównaniu z zaledwie 95 przypadkami w 2014 roku.
Kolejnym czynnikiem mogącym doprowadzić do globalnego recesji są duże rozbieżności między regionami świata. W 2016 roku największa liczba upadłości miała miejsce w regionie Azji i Pacyfiku - ze wzrostem na poziomie +13% w porównaniu do roku 2015 roku oraz w Ameryce Łacińskiej (+17%).
W Stanach Zjednoczonych liczba bankructw wzrosła po raz pierwszy w ciągu ostatnich 6 lat (+3%). Duża w tym zasługa sektorów metali i energii, które stanowią połowę bankructw przedsiębiorstw publicznych w 2015 roku.
Europa Zachodnia jest jedynym regionem, w którym prognozowany jest spadek liczby upadłości: -5% w 2016 roku i -3% w 2017 r. Każdy medal ma jednak dwie strony - w 11 z 17 krajów europejskich roczna liczba bankructw przewyższa poziom sprzed kryzysu. Warto więc zachować umiarkowany optymizm, chociażby dlatego, że rosnące ryzyko niewypłacalności na rynkach wschodzących powoduje ogromne straty u eksporterów.
W opinii Ludovica Subran, Głównego Ekonomisty w Euler Hermes, Europejczycy nie muszą rozważać ucieczki z obiecujących, aczkolwiek niestabilnych rynków. Pod warunkiem jednak, że mają wystarczająco dużo tlenu, żeby przetrwać chwilowy okres załamania na tych rynkach.
Redakcja CentrumPR informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja CentrumPR nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Nadesłał:
artur@multian.pl
|
Komentarze (0)