Firma » Finanse
Zaskakujący atak dolara
Zobacz więcej zdjęć » |
Przez pierwszą połowę ubiegłego tygodnia amerykańska waluta wyraźne traciła na wartości. Bezpośrednich, ekonomicznych powodów ku temu nie było zbyt wiele - można założyć, że duży wpływ na ten stan miało złoto, które co dzień ustanawiało nowy historyczny rekord i wytwarzało coraz większą presję na „zielonego".
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Jednak gdy kurs EUR/USD doszedł w okolice najwyższych poziomów w tym roku, czyli ustanowionego maksimum całego trendu wzrostowego stało się coś nieoczekiwanego. W swoim przemówieniu szef Amerykańskiej Rezerwy Federalnej - Ben Bernanke podkreślił, że będzie gotów podnieść stopy procentowe jeśli gospodarka wyjdzie już z kryzysu. W kontekście Banku Narodowego Australii, który jako pierwszy kraj z państw G20 stopy podniósł, napędziło to nie lada strachu inwestorom walutowym. W piątek więc wrócił, i to bardzo wyraźnie, dobry nastrój na rynku dolara. Przekaz szefa Fed jest nieco zaskakujący, gdyż we wszystkich poprzednich wystąpieniach nie było ani słowa o jakimkolwiek podnoszeniu kosztu pieniądza.
Mocne, choć na razie tylko jednodniowe, wybicie amerykańskiej waluty następuje w bardzo ciekawym momencie. Na parze USD/JPY, czyli z japońskim jenem, dolar spadł do dołków ze stycznia tego roku. W piątek nastąpił wyraźny ruch w górę, gdyby jednak kurs 87,1 został przebity dolar znalazłby się na poziomach nie notowanych od 1995 roku. Z drugiej strony najważniejsza para walutowa - EUR/USD - poziom 1,5 dol. osiągnęła ostatni raz w sierpniu 2008 r., czyli w okresie nieporównywalnym do dziś. Powyższe przykłady sugerują, że dolar w średnim okresie może być mocniejszy niż w kontekście ostatnich tygodni mogłoby się wydawać.
Jeśli chodzi o złotego niestety nasza waluta pokazała dużą słabość w ubiegłym tygodniu. Dealerzy walutowi wycofywali się regionu (Czech, Węgier, Litwy), jednak nawet w porównaniu do tych walut złoty wydawał się relatywnie gorszy. Np. węgierski forint już od miesiąca systematycznie rośnie względem naszej waluty.
Najbardziej pesymistycznie wygląda sytuacja na EUR/PLN, gdzie kurs ustanowił nowe lokalne maksimum (w cenach zamknięcia) przy poziomie 4,27 złotych. Przebicie okrągłych 3 zł za euro skutkowałoby w tym przypadku negatywnym nastawieniem do naszej waluty aż do 4,4 złotych.
Jak dalej podążą kursy zależeć będzie czy EUR/USD przebije szczyt przy 1,48 dolarów. Jeśli nie, umocnienie amerykańskiej waluty będzie stanowić negatywny czynnik dla złotego.
W trwającej już dwa miesiące sytuacji na rynku złotego coraz mniej możemy mówić o kontynuacji wzrostów wartości naszej waluty. Podczas gdy wyraźny trend wzrostowy złotego trwał 6 miesięcy, obecny - boczny ruch - trwa już jego jedną trzecią.
Paweł Satalecki, Analityk Finamo
Nadesłał:
ap
|
Komentarze (0)