Rozrywka i wypoczynek » Sport

Czerczesow: Nienawidzę słowa "talent", liczą się „umiejętności”


Czerczesow: Nienawidzę słowa "talent", liczą się „umiejętności”

Zobacz więcej zdjęć »
Główny sponsor Legii Warszawa, firma Fortuna, po raz kolejny zorganizowała spotkanie z cyklu "B(L)iżej Legii". W sali konferencyjnej stołecznego klubu rosyjski trener podjął gości, którym byli kibice "Wojskowych".

Spotkanie poprowadziła rzeczniczka prasowa Izabela Kuś, a w tłumaczeniu pytań i wypowiedzi pomagał Adam Mieszkowski.

Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:

Były reprezentant Rosji i Związku Radzieckiego tryskał wczoraj doskonałym humorem, już na powitanie pokazując zgromadzonym symboliczną "eLkę". Na wstępie przyznał kurtuazyjnie, że w tej chwili Warszawa to dla niego najpiękniejsze miasto. Najpiękniejsze, bo w nim pracuje. Szkoleniowiec zastrzegł jednak, że ewentualną naukę naszego języka podejmie tylko w sytuacji, kiedy ten faktycznie go zaintryguje. Wachlarz pytań i odpowiedzi był tym samym ogromny, bo na sali zasiadły też rodziny z dziećmi, które rwały się do mikrofonu.

Czerczesow niechętnie mówi o poszczególnych graczach, ale zrobił wyjątek przy Radosławie Majeckim. – Nienawidzę słowa „talent”. Młodzi zawodnicy słysząc to wyrażenie, dolatują do nieba. Chodzi o „umiejętności” - mówił Rosjanin, jednocześnie robiąc mały wyjątek i chwaląc jednego piłkarza - Radosława Majeckiego. - Ma bardzo duże umiejętności, ale musi nad nimi non stop pracować.

Trener, odchodząc od tematu samej Legii, ciepło wspominał też swoich byłych polskich podopiecznych w Rosji. Co więcej - do dziś stara się z nimi utrzymywać kontakt. - Ostatnio rozmawiałem chyba ze wszystkimi graczami z Polski, z jakimi pracowałem. W Lubinie spotkałem Damiana Zbozienia. Nie mogłem się jedynie skontaktować z Januszem Golem, któremu urodziło się dziecko, nie mam do niego numeru telefonu. Generalnie jednak polscy piłkarze lubią trenera Czerczesowa - mówił z satysfakcją.

Gromkie brawa i uśmiech wywołało jednak szczególnie odniesienie do memów z niedźwiedziami, z którymi kojarzony jest trener. Na pytanie, dlaczego podjął pracę właśnie w Legii, wypalił: „Mój niedźwiedź chciał zobaczyć warszawskie zoo". W kontekście Michała Kucharczyka dodał z kolei: "Zaczął grać lepiej, bo dowiedział się o moim niedźwiedziu. Miał wybór. Albo się za siebie wziąć, albo spotkać się z misiem".

Kibice sprawili, że w pewnym momencie Rosjanina wzięło na wspominki. Ten podkreślił, iż krytykę zostawia dziennikarzom i fanom. – Kiedy zaczynałem grać w Austrii, w pierwszym meczu w jednej gazecie dostałem ocenę „1”. Stwierdziłem, że muszę się poprawić, ale dalej dostawałem tę samą ocenę. Spytałem się swojego menadżera, co muszę zrobić, aby mnie docenili w tym kraju. Wtedy się dowiedziałem, iż w Austrii jedynka, oznacza, iż zagrałem najlepiej jak mogłem.

Po części oficjalnej był czas na autografy i zdjęcia z kibicami. Trener też tradycyjnie wręczył oficjalną meczową koszulkę z własnym podpisem laureatowi konkursu organizowanego na spotkaniu.

Kolejne spotkanie z cyklu „B(L)iżej Legii” odbędzie się już w marcu. 



Redakcja CentrumPR informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja CentrumPR nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Nadesłał:

mb_

Komentarze (0)


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl
Opublikuj własny artykuł
Opublikuj artykuł z linkami

Kalendarium

Przejdź do kalendarium »

dodaj wydarzenie »

Ostatnio dodane artykuły

dodaj artykuł »