Zdrowie » Medycyna
Czy spór o e-papierosy zostanie rozstrzygnięty?
Zobacz więcej zdjęć » |
E-papierosy a nieletni
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Jednym z najczęstszych argumentów przytaczanych przez antyfanów e-papierosów jest to, że żadne przepisy nie zabraniają ich sprzedawania osobom nieletnim, a te przecież uzależniają od nikotyny. Faktycznie, w Polsce dostęp do e-papierosów nie jest regulowany przez ustawę o ochronie zdrowia przed wyrobami tytoniowymi, gdyż nie zawierają one tytoniu. Nie są one również traktowane jako nikotynowa terapia zastępcza, przez co nie obejmuje ich prawo farmaceutyczne. Jednak czy oznacza to, że e-papierosy są dostępne dla dzieci?
- E-papieros sam w sobie nie uzależnia. Uzależniająca jest nikotyna, która to znajduje się w płynach (i to nie wszystkich) - tłumaczy Michał Kotwica, współwłaściciel sklepu z elektronicznymi papierosami e-dymek.com - Zauważmy, że na opakowaniach płynów zawierających nikotynę znajduje się oznaczenie 18+, co oznacza, że mogą być sprzedawane jedynie osobom powyżej 18 roku życia. Zaprzecza to zarzutowi, że osoby niepełnoletnie mogą je nabyć bez przeszkód.
Oczywiście właściciele sklepów z e-papierosami zdają sobie sprawę, że prawo nie zabrania im sprzedaży elektronicznych gadżetów nieletnim. Jednak zdecydowana większość z nich deklaruje, że dzieciom tego typu produktów nie udostępniają. O ile więc jest całkowicie zrozumiałym, że w przypadku każdego nowego, szeroko dostępnego na rynku gadżetu pojawia się pytanie o jego wpływ na nieletnich, to obwinianie e-papierosów za plagę „popalania" w szkołach wydaje się zarzutem idącym za daleko.
Samowola e-palaczy?
Kolejny asumpt do uderzania w e-palaczy dały skargi mieszkańców polskich miast, narzekających na osoby, które korzystały z tych urządzeń w publicznych środkach transportu.
- Doskonale rozumiemy, że wiele osób może sobie zwyczajnie nie życzyć jakiegokolwiek, choćby i elektronicznego, papierosa w swoim otoczeniu. My również nie pochwalamy e-palenia na przystankach, w autobusach czy kinie. Jednak, jako jedynie dostarczyciele produktu, siłą rzeczy nie możemy ręczyć za kulturę osobistą (czy raczej brak takowej) wszystkich jego konsumentów - stwierdza Kotwica.
Z drugiej strony musimy pamiętać, że wielu niezależnych ekspertów, w tym chociażby prof. Andrzej Sobczak kierownik Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu, nie stwierdziło zagrożeń związanych z biernym e-paleniem. Obawy biernych e-palaczy o swoje zdrowie są nie mają więc potwierdzenia w badaniach naukowych.
Obejście ustawy antynikotynowej?
Niektórzy podejrzewają, że e-papierosy to nic innego jak furtka umożliwiająca palaczom obejście obostrzeń obowiązujących resztę palaczy. Część e-palaczy przyznaje, że owszem, jest to furtka, ale do ...zerwania z nałogiem. Co więcej, nie brak też użytkowników, którzy z palenia rezygnować nie zamierzają, ale przerzucili się na papierosy elektroniczne, ponieważ nie zawierają tysięcy substancji smolistych obecnych w zwykłym papierosie.
Celem, który przyświecał wynalazcy e-papierosa było stworzenie osobom palącym wielokrotnie zdrowszej alternatywy od papierosów tradycyjnych. Warto dodać, że wielu palaczom właśnie dzięki temu łagodnemu etapowi przejściowemu udało się pożegnać z nałogiem na dobre. Niestety, nieustająca kampania tocząca się przeciwko e-papierosom może im to znacznie utrudnić. Spór między zwolennikami oraz przeciwnikami e-papierosów pozostaje zatem, póki co, nierozstrzygnięty. Nie ulega jednak wątpliwości, że opinia publiczna zyskałaby, gdyby obie strony skupiły się wyłącznie na argumentach merytorycznych, zamiast na rozpowszechnianiu mitów i uprzedzeń.
Nadesłał:
MindFizzer
|
Komentarze (0)