Rozrywka i wypoczynek » Prezenty
Globus – więcej niż dydaktyczna zabawka
Zobacz więcej zdjęć » |
Szukając ponadczasowego i edukacyjnego prezentu, warto pomyśleć o globusie. Za twórcę pierwszego globusa na świecie uznawany jest starożytny grecki bibliotekarz, Krates z Mallos (180 p.n.e. - 145 p.n.e.). Na stworzonej przez niego kulistej mapie zaznaczone było jednak tylko hipotetyczne rozmieszczenie lądów. Epokę globusów rozpoczęły na dobre wielkie odkrycia geograficzne z XV i XVI wieku. Jednym z pierwszych globusów (zachowanym do tej pory), na których zaznaczono dopiero co odkrytą Amerykę, jest globus Behaima z 1510 roku, zwany Jagiellońskim. Można oglądać go dziś w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W okresie PRL-u szczytem luksusu były w naszym kraju globusy podświetlane, efektownie wyglądające przy zgaszonym świetle w pomieszczeniu. Dziś coraz bardziej zaawansowane gadżety potrafią obracać się wokół własnej osi, lewitować, czy utrzymywać biegunowość współpracując z polem magnetycznym Ziemi. - Odpowiednio skonstruowany globus, może obracać się wokół własnej osi, nie korzystając z żadnego zewnętrznego zasilania - mówi Przemysław Bielecki z firmy Shiro Networks, dystrybuującej globusy MOVA. - Jest to możliwe dzięki wprawiającym go w ruch ogniwom słonecznym oraz stabilizatorom magnetycznym, skalibrowanym tak by współgrały z magnetyzmem naszej planety. Tego typu globusy, to wydatek rzędu kilkuset złotych. Równie ważne co funkcja praktyczna, są ich walory estetyczne. Na podobnym poziomie kształtują się ceny szeregu designerskich modeli, takich jak globusy ze stali, globusy-schowki, globusy wiszące lub wbudowane w niewielki stolik i kryjące... barek na coś mocniejszego. Wiele współczesnych globusów zaprojektowanych zostało, by stać się ozdobą salonów i gabinetów. Praktycznie w każdym przedziale cenowym (najprostszy globus kosztuje kilkanaście złotych, najdroższy - kilka tysięcy) znajdziemy jednak także coś ciekawego dla dzieci i młodzieży. Globusy pobudzają wyobraźnię. Ryszard Kapuściński, doskonały reportażysta i najczęściej obok Stanisława Lema tłumaczony za granicą polski autor, ujął to w kilku słowach: „Żeby zrozumieć współczesny świat, należy posługiwać się ruchomym globusem i przyglądać się scenie, na której żyjemy, z różnych punktów Ziemi" (w: „Jeszcze dzień życia", Warszawa 1976).
Nadesłał:
Juicy Marketing
|
Komentarze (0)