Technologie » Internet
SZOK I NIEDOWIERZANIE – podstawowe błędy w kampaniach e-mail marketingowych
Koszmar w tytule
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Kiedy widzimy świetną kampanię e-mail marketingową nie szczędzimy pochwał pod adresem jej twórców, chętnie udostępniamy informacje o niej w mediach społecznościowych czy też rozsyłamy znajomym z pracy. Wprost przeciwnie reagujemy natomiast na te – mówiąc delikatnie – mniej udane wysyłki, np. opatrzone niezbyt trafnym tytułem, kreacją, treścią wiadomości. Takie e-maile najczęściej od razu lądują w spamie. Nie przechodzą pozytywnie przez żaden filtr antyspamowy.
Przykład:
Szkoda tylko, że nie wszyscy mają konta w banku od którego dostajemy wiadomość, a filtr widzi ten tytuł jako spam.
Innym przykładem są salony kosmetyczne, które proponują ostatnio modne zabiegi medycyny estetycznej w niskich cenach, każdemu bez względu na płeć odbiorcy wiadomości.
Instytucje finansowe (wiadomość od Prezesa) wciąż chcą zmienić nasze życie. Kto z nas nie chciałby zostać „szefem wszystkich szefów” i zarobić 3000 euro w dwa tygodnie? Szkoda tylko, że nadawca wiadomości nie wiedział, że zbyt reklamowy przekaz w preheaderze trafia automatycznie do folderu Spam.
Kolejny przykład z tych „nielubianych prze filtry”, tym razem pożyczka za darmo.
To tylko kilka przykładów, które w ciągu ostatniego tygodnia znalazły się w spamie mojej prywatnej skrzynki. Jak łatwo zauważyć, mamy tu głównie do czynienia ze źle dobranymi tytułami. Słowa te są powszechnie znane jako drażliwe dla filtrów naszych skrzynek mailowych. To nie jedyny „grzech ” osób realizujących wspomniane wysyłki. W mailach brakuje segmentacji oraz personalizacji. Mailingi rozsyłane są do całej posiadanej bazy, a wiadomości kierowane do kobiet, trafiają także do mężczyzn. Takie e-maile system pocztowy z góry kwalifikuje jako spam, po czym odbiorca, na podstawie sugestii systemowych, umieszcza je w koszu.
Brak należytej staranności
Często, przed przeprowadzeniem kampanii e-mail marketingowej, zapominamy o przeprowadzeniu testów A/B. Jak wiemy, są one kluczowe, jednak nie zawsze przywiązujemy do nich odpowiednią wagę lub nie myślimy o naszych działaniach poważnie.
Bardzo istotną kwestią, na którą musimy uważać są literówki i błędy ortograficzne. Gdy planujemy profesjonalny newsletter czy wiadomość do klienta, warto zwracać uwagę na szczegóły. Jak widać poniżej, zdarzają się nawet przypadki, w których źle zapisana zostaje nazwa firmy.
Akcja kreacja
Kolejnym problemem jest także zbyt duża liczba elementów CTA (Call To Action) w kreacji. Zbytnie nasycenie przekazu nie jest skuteczne, bo podane ułożenie nie daje odbiorcy możliwości kliknięcia. Dlatego też CTA najlepiej rozmieścić równomiernie, tak by w kilku miejscach znajdował się odnośnik do naszej strony.
Istotna różnica
Niezwykle istotne jest zaciekawienie odbiorcy. W czasach kiedy czytamy obrazem, grafika odgrywa bardzo ważną rolę. Warto tutaj zróżnicować elementy ze względu na treść. Pamiętajmy, aby nasze zdjęcie było klikalne. W poniższym przykładzie po kliknięciu na zdjęcie otrzymujemy jedynie jego powiększenie.
Test na wagę złota
Tak jak wspominałem, bardzo ważne są testy A/B. Często zdarzają się sytuacje, w których system nie wczyta prawidłowo grafiki i klient otrzyma wyłącznie wiadomość tekstową. Niestety może ona nie tylko nie zainteresować odbiorcy, ale także zostać przez niego zupełnie zignorowana.
Pamiętaj o responsywności
Coraz częściej mówi się, że żyjemy w erze mobile. Zdają się to potwierdzać różne dane. Według raportu „Digital, Social and Mobile in 2015”, przygotowanego przez organizację We Are Social, w 2015 roku na świecie było 3,65 mld użytkowników urządzeń mobilnych (o 5% więcej niż w 2014 roku), co oznacza 51% populacji ludzkości.
Osoby zajmujące się marketingiem nie mogą ignorować takich danych. Dotyczy to również e-mail marketingu. By trafić do większej liczby odbiorców musimy pamiętać, żeby nasze wiadomości były responsywne.
Źle wyświetlające się grafiki oraz brak dobrego układu powodują, że wiadomość staje się całkowicie nieczytelna. Jak pokazują badania 60% użytkowników smartfonów i tabletów natychmiast opuszcza strony lub wiadomości, które nie są przystosowane do ekranów o mniejszej rozdzielczości.
Za dobry przykład kampanii responsywnej może posłużyć realizacja brytyjskiego sklepu odzieżowego Weired Fish. Według statystyk wzrost klikalności po wprowadzeniu responsywności wzrósł o 10%. Ten oraz inne przykłady pokazują, że warto przygotowywać responsywny mailing, ponieważ coraz więcej odbiorców czyta e-maile na smartfonach, a także dokonuje zakupów w sklepach internetowych za pomocą telefonów lub tabletów. Według badań 37% Polaków, kupuje online za pomocą smartfonów, a 24% wykorzystuje do tego tablety. Możemy przypuszczać, że tendencja ta będzie się nasilała, bo internauci stają się coraz bardziej mobile.
Sprawdź zanim wyślesz
Aby nasze kampanie nie trafiały w publikacjach jako przykłady „jak tego nie robić”, warto czasami dłużej się nad nimi zastanowić, przeprowadzić testy lub poprosić doświadczoną osobę o opinię. Pamiętajmy także o nowych oczekiwaniach odbiorców, ponieważ rynek zmienia się także wraz z postępem technologicznym. Teraz mówimy o mobile, możliwe, że za rok będziemy czytać o smartwatch lub innych urządzeniach. Ale co najważniejsze uczmy się na błędach (najlepiej cudzych, które znajdziemy w internecie) i dbajmy o nasze realizacje.
Autorem tekstu jest Tomasz Rowiński, Project Manager Beemail.
Beemail jest pierwszą w Polsce platformą mailingową skierowaną na rynek e-commerce. Większość jej funkcjonalności i narzędzi skupia się na jak najlepszym dostosowaniu do specyfiki tej branży. Najnowocześniejsze rozwiązania wspierają sprzedaż online, a dzięki odpowiednim narzędziom możesz bezpośrednio sprawdzić, np. konwersję sprzedaży czy przeprowadzić behawioralne targetowanie kampanii. http://www.beemail.pl/
Nadesłał:
KnowledgeHub Fund
|
Komentarze (0)