Kultura » Kultura
W poszukiwaniu źródeł emocji
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
O czym są Pani obrazy?
Moje obrazy mieszczą się w nurcie abstrakcyjnego ekspresjonizmu i koloryzmu, są odzwierciedleniem emocji i przeżyć duchowych. Niezależnie od tematu, którego dotyczą, zawsze sięgają mojego wewnętrznego „ja"
Kiedy miałam do czynienia z tematem, jak w przypadku „pleneru z Miłoszem", stworzyłam obraz „Świętowit". Przedstawia w sposób abstrakcyjny na płótnie cztery strony słowiańskiego boga. Miłosz często podkreślał swój słowiański rodowód i zakorzenienie nie tylko w polskiejkulturze, ale również w kulturze ościennych krajów. Obraz ma też inne, symboliczne znaczenie; czerwień i żółcień, to kolory ognia, kolory metafizyczne odnoszące się do bogów i władców łączące nas z sacrum.
Pani obrazy są pełne emocji, które z nich przeważają?
To zależy w jakim obrazie. Jeśli chodzi o wystawę „Źródło", to sięgałam do emocji z dzieciństwa, do kolorów, które kojarzyły mi się z zabawkami ,otoczeniem czy przeżyciami. W tych obrazach można zauważyć wiele czerni i choć używam jej często jako kolor towarzyszący, to w nich jest on kontrastowo intensywny i ukazuje ciemniejszą stroną dzieciństwa; zagubienie, porzucenie, strach .
Nie rozdzielam emocji pozytywnych i negatywnych, nie oddzielam ich też na obrazach, ponieważ uważam, że w każdym momencie życia człowieka przenikają różne emocję. To chcę pokazać.
Kiedy zaczęła Pani swoja przygodę ze sztuką, z malarstwem?
Zaczęłam malować „na poważnie" jako osoba dorosła, praktycznie od kiedy sprowadziliśmy się do Milanówka. Malowałam wcześniej jak każde dziecko, ale nigdy profesjonalnie. Można powiedzieć, że pierwszą część swojego życia spędziłam na zupełnie innej twórczości; społecznej i politycznej.
W Milanówku mieszka wielu ludzi związanych ze sztuką; w sensie muzyki, teatru, wierszy i malowania. Ludzie inspirują się tym, co dzieje się dookoła ,przyrodą i sami stanowią inspirację dla innych. Tak było też ze mną.
To był po części przypadek. Spotkałam się z przyjaciółką, która maluje na szkle. Zaproponowała, że skoro i tak siedzimy, i rozmawiamy, to mogę z nią malować. Tak się zaczęło. Później malowałam na jedwabiu, korzystałam też z innym form plastycznych , ale czułam, że brakuje mi techniki. Tak trafiłam na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie , na Wydział Grafiki. Profesor Stanisław Wieczorek zaproponował, abym uczestniczyła w specjalnym kursie przygotowawczym organizowanym przez ten Wydział . Początkowo chciałam się tylko nauczyć malować, do głowy mi nie przyszło, żeby startować na ASP! Ale udało się i moja „teczka" trafiła na Wydział Malarstwa na który zdałam pomyślnie egzaminy .
Na drugim roku wybrałam pracownię profesora Leona Tarasiewicza, w której zdobyłam dyplom z wyróżnieniem. Potem miałam rok przerwy i uznałam, że nie ma sensu siedzieć w domu. Fajnie jest być wśród ludzi, którzy tworzą i konfrontować z nimi własną twórczość na bieżąco. Zdałam na studia doktoranckie na Wydział Sztuki Mediów warszawskiej ASP do pracowni Leona Tarasiewicza, a jako drugą wybrałam pracownię fotograficzną Prota Jarnuszkiewicza.
Na kim się Pani wzoruje, co miało wpływ na Pani sztukę?
Największy wpływ na rozwój mojej sztuki miało abstrakcyjne malarstwo ekspresjonizmu amerykańskiego. To dzięki mojej wielkiej wyprawie do Stanów Zjednoczonych, gdzie odwiedzaliśmy muzea i parki narodowe.Kolory i sztuka Ameryki zachwyciły mnie otworzyły mi oczy. Traktuje te przeżycia jako pierwszy etap mojej twórczości, wiem też, że nawet wtedy, kiedy zacznę coś nowego, to nadal będę pod silnym wpływem swoich początków. W moim pierwszym katalogu widać wiele inspiracji Barnettem Newmanem , Markiem Rothko.
Jakie prace wystawi Pani w Galerii Delfiny?
Obrazy, które tam się pojawią, malowałam specjalnie z myślą o wystawie. To nowy etap mojego życia, stąd nazwa „Źródło". Wystawa będzie powrotem do mojego dzieciństwa. To właśnie wtedy przeżywamy rzeczy, doznajemy emocji, które mają potem wpływ na to, jak się rozwijamy i co myślimy jak działamy. Dlatego dziś w natłoku informacyjnym w którym żyjemy, aby móc przejść na następny etap trzeba wrócić do źródła, do tego, co było na początku i co nas ukonstytuowało psychicznie i duchowo. Te przeżycia były dla mnie bardzo ważne i pamiętam je dość intensywnie.
Jest również na tej wystawie „Świętowit",o którym wspominałam wcześniej, w wersji czterech osobnych płócien. Ten obraz mówi o źródle, które było ważne dla Miłosza.
Pamięta Pani swoją pierwszą wystawę?
Moja pierwsza wystawa odbywała się jednocześnie z wystawą dyplomową. To było niezwykle trudne, bo sama obrona dyplomu nie jest przecież rzeczą łatwą i towarzyszy jej naturalny stres. Z drugiej strony pierwsza wystawa ,tworzenie pierwszego katalogu ,konfrontacja z odbiorcą, też niesie ze sobą emocje Duże wsparcie otrzymałam jednak od przyjaciół ,mojego profesora i organizatorów wystawy
I wszystko się udało?
Niestety nie, byłam tak przejęta, że zapomniałam podziękować mężowi, a on stanowi dla mnie największe oparcie. Co ważne, sztuka nas bardzo zbliża, bo od kiedy maluje, mąż pomaga mi we wszystkich przedsięwzięciach. Planuje nasze wyjazdy, szuka ciekawych wystaw no i pierwszy ogląda moje obrazy . Mogę nawet powiedzieć, że studiował razem ze mną. Rodzina to najważniejsza wartość w moim życiu.
Elżbieta Król - studentka studiów doktoranckich na warszawskiej ASP na Wydziale Sztuki Mediów w pracowni prof. L. Tarasewicza oraz pracowni dr. hab. Prota Jarnuszkiewicza. Uzyskała dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Malarstwa warszawskiej ASP w pracowni prof. Leona Tarasewicza. Uczestniczka wystaw:
2014 - Plener z Miłoszem, PKO Bank Polski - Centrala, Warszawa;
2013 - 3, 2, 1... Start!, Galeria STYK, Warszawa; Dwufaza, Galeria Spokojna, Warszawa; No Budget Show %5, DKK, Lublin (kurator Robert Kuśmirowski);
2012 - Rozstanie, Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała (kurator Leon Tarasewicz);
2011- DyploMy, Bochenska Gallery, Warszawa; Kolor gestu, Fabryka Trzciny Skwer Hoovera, Warszawa; Artyści Sokratowi, Fundacja Villa Sokrates, Tryjaloh, Galeria Krynki, Krynki; Cykl amerykański, Pałac Sobańskich, Warszawa.
Wystawę „Źródło" będzie można zwiedzać w Galerii Delfiny przy ul. Smulikowskiego 10/2 od 7 do24 maja br. w godzinach otwarcia Galerii: pn.-pt. 13-19; sob. 13- 18.
źródło: Polska The Times
Nadesłał:
iwonamichalowska
|
Komentarze (0)