Społeczeństwo » Społeczeństwo
Bycie autentycznym wymaga ciężkiej pracy. Wyloguj się i… DRILL TO BE REAL!
Zobacz więcej zdjęć » |
Nadążanie za trendami bywa problematyczne, ogranicza bowiem możliwość odkrywania naszego indywidualizmu i własnych preferencji, sposobu wyrazu. A mimo to coraz intensywniej zatapiamy się w nierealny świat mediów społecznościowych i coraz mocniej popadamy w grę - kto żyje według najbardziej popularnego i lubianego schematu, kto popularniej zjadł, wypadł na zdjęciu, kto ma popularniejsze życie, czyje posty są powszechniej lubiane… Czy ma to zjawisko coś wspólnego z rzeczywistością i prawdziwym życiem użytkowników Facebooka, Instagrama i Tik Toka?
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Przeczytaj również
Źródło niedoinformowania
Słowo influencer jest mylące, gdyż jest to osoba, która zamiast, jak definicja by wskazywała, wywierać wpływ na otoczenie, zazwyczaj jest właśnie efektem wpływu otoczenia na nią samą. Postacie popularne w mediach społecznościowych powinno się nazywać influencee (będący pod wpływem innych) zamiast influencer (wywierający wpływ na innych), gdyż ich działanie jest motywowane przede wszystkim zabieganiem o popularność, czyli podążaniem za najbardziej powszechnymi oczekiwaniami. Większość z nich jest zaprzeczeniem autentycznego sposobu wyrazu.
Media społecznościowe to również współczesny substytut rzetelnej wiedzy.
Dziś wiedza młodych ludzi często budowana jest na powierzchownych i infantylnych cytatach znalezionych w mediach społecznościowych, rzekomo wyczerpujących konkretne zagadnienie. Eksperci w danych dziedzinach wiedzy przestają istnieć. Jedyni eksperci, jacy odnoszą sukces, to eksperci od marketingu, ponieważ marketing to narzędzie, które pozwala powierzchownej wiedzy udawać wystarczającą i umożliwia jej stawanie się popularną. Marketing również powoduje, że osiągnięcia i status często są dzisiaj uznawane za prawdziwe, kiedy wystarczająco często się je powtarza i podkreśla ich wagę w mediach społecznościowych - bez względu na to, czy mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.
Rzeczywistość a social media
Czy temu miały służyć media społecznościowe? Pierwotnie ich zadaniem było po prostu łączyć ze sobą ludzi. W praktyce jednak wypromowały przeciętność i stały się świetnym studium preferencji ludzkich. W sondażach przeważają opinie na temat tego, jak ważna jest inteligencja czy osobowość, która tworzy czyjąś atrakcyjność. W praktyce natomiast jasne jest, że najpopularniejsze profile to te, które promują jedynie atrakcyjne ciała, z jak najmniejszą ilością treści, a ilość ta wydaje się być wręcz odwrotnie proporcjonalna do popularności.
Czy za 40 lat nasze czasy zostaną retrospekcyjnie nazwane Erą Próżności? Padliśmy ofiarami bardzo radykalnej ideologii - właśnie kultu próżności. Być może za 20 lat spojrzymy wstecz i będziemy czuć się z tym niekomfortowo, dokładnie tak samo jak po 20 latach czuły się osoby, które poddały się na przykład wpływom totalitarnych systemów. Nagrody otrzymane od tych systemów dziś nie są powodem do dumy, wręcz przeciwnie. Czy w przyszłości ludzkość potraktuje podobnie tych, którzy kultywowali sukces oparty na próżności?
Jeśli w przyszłości technologia pozwoli nam dowolnie i (niemal) bez ograniczeń zmieniać kształt i wygląd naszego ciała, piękno fizyczne straci wówczas wartość. Tak jak każdy zasób, którego wartość spada, przy zwiększającej się podaży. Wówczas przyjdzie nowa era - Renesans Osobowości - ale do tego czasu minie pewnie kolejny wiek. Mam nadzieje natomiast, że ludzkość dokona takiego wyboru - niewymuszonego technologią a motywowanego inteligencją - wcześniej.
Paparazzi jak papierek lakmusowy…
Kiedy ktoś pokazuje wam gwiazdę Instagrama, warto zrobić prosty zabieg i wpisać tę osobę w Google z dodatkiem “paparazzi”. Ujrzymy ją wówczas w “naturalnym” stanie, nieprzygotowaną, nieretuszowaną. Zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z jej wizerunkiem na social mediach. Jej talia nie jest taka wąska, jej nogi nie są takie długie, mięśnie nie odznaczają się tak mocno etc… Filmy trudniej oszukać. Jedyne osoby, których atrakcyjność fizyczna w mediach społecznościowych jest rzeczywista, to gwiazdy sportu, które filmuje się bez ich nadmiernej kontroli, z bardzo małym naciskiem na eksponowanie atrakcyjności obiektu.
Ta iluzja powoduje ciągłe poczucie nienadążania oraz bycia na “gorszym poziomie” od gwiazd social mediów… Wszystko to powinno nas zmotywować do tego, aby zrobić stanowczy LOG OUT - zrezygnować z dogadzania oczekiwaniom tłumów na rzecz rzeczywistego BYCIA. Nie jest to jednak łatwe i stąd hasło DRILL TO BE REAL. Bycie autentycznym wymaga ćwiczeń, praktykowania i wysiłku…
DRILL TO BE REAL
Badania wskazują, że młodzi ludzie pozbawieni telefonów komórkowych wpadają w panikę, niepokój i depresję w ciągu kilku godzin. W Japonii na przykład wśród młodzieży interakcje w prawdziwym świecie niemal całkowicie zanikają. Co intrygujące, drastycznie spadło nawet zainteresowanie jednym z najbardziej pierwotnych aspektów życia, czyli życiem seksualnym, a przynajmniej tym poza rzeczywistością wirtualną.
Badania wskazują również, że ludzie niezaangażowani w social media lepiej czytają dynamikę społeczną i sprawniej regulują się emocjonalnie. Udowodniono też, że efektywni ludzie nie tracą czasu na media społecznościowe. Wyjątkiem są osoby, które zarabiają dzięki nim pieniądze. Jeśli jesteśmy w stanie spieniężyć nasze działania w social mediach, mamy przynajmniej jakiś dochód z naszej próżności - tracimy jedynie autentyczność, podporządkowując się toksycznym oczekiwaniom popkultury. Jeśli natomiast zasilamy zarobki i popularność innych, popełniamy już błąd większego kalibru, oddajemy również swój czas…
Jak zatem rozumieć DRILL TO BE REAL? Stawienie czoła rzeczywistości wymaga ćwiczenia. Poznanie samego siebie - nie wizerunku, który pokazujemy w social mediach, nie osoby, które spełnia oczekiwania innych ani człowieka, który podąża za tłumem - to żmudny, ale wart zachodu proces. Takiego świadomego szczęścia doświadczają jedynie ludzie pozostający w głębokim kontakcie z samym sobą, rozumiejący swoje aspiracje, potrzeby i marzenia, odrzucający presję i wpływ ze strony innych. Wylogowanie się do życia to zatem zaledwie pierwszy krok…
Dlatego sugeruję rozważyć zmianę kierunku i dokonanie log outu!
Jak ćwiczyć się w byciu prawdziwym?
Pierwszym etapem jest “odwyk”. To czas, w którym odzwyczajamy się od ciągłego scrollowania social mediów, rejestrowania wszystkiego, co dzieje się w ciągu dnia za pomocą telefonu i ćwiczenie uważności na świat, który “dzieje się” w naszym najbliższym otoczeniu. Temu etapowi towarzyszą zazwyczaj nieprzyjemne uczucia i chęć powrotu do starych przyzwyczajeń.
T.S.Eliot napisał:
W świecie uciekinierów osoba idąca w przeciwnym kierunku, wydaje się uciekać.
Innymi słowy trudno być normalnym w nienormalnym świecie - wymaga to dużej odwagi i determinacji. Poznanie samego siebie bywa bolesne i niewykluczone, że na pewnym etapie pomocna może się okazać rozmowa z terapeutą - zwłaszcza jeśli wcześniej byłeś uzależniony od czaru social mediów, a teraz zmagasz się z prozą życia…
Co dalej? Użyj czasu, który zyskałeś…
Czas, który zwykłeś poświęcać na kreowanie swojego wizerunku, niezwłocznie zainwestuj w poprawianie swojego realnego życia. Zacznij od inwestycji w 5 filarów zdrowia psychicznego i rezyliencji:
- aktywność fizyczna
- zdrowe jedzenie
- zdrowy i regularny sen
- kontakt z przyrodą
- przyjaźń
Poszukuj sposobu, w jaki chciałbyś autentycznie wyrażać siebie poprzez działania. Nie pożyczaj szablonów zycia, szczegolnie tych z pop-kultury. Pozbądź sią (zwykle podświadomego) przeświadczenia charakterystycznego dla tak ogromnej części zachodniego społeczeństwa, że istniejesz jedynie, kiedy umieszczasz posty w mediach społecznościowych… Oglądaj filmy dokumentalne, czytaj książki i buduj rzetelną wiedzę. Zrób plan działania, jak stać się lepszą wersją siebie w rzeczywistości, na najbliższy tydzień, miesiąc i rok…
To pierwsze kroki, aby zacząć żyć offline. Kolejne zależą tylko od ciebie!
Światło w tunelu
Obiecującym zjawiskiem jest rosnąca popularność osób, które mają odwagę żyć bez mediów społecznościowych. Jednym z pierwszych takich trendów jest “offline partner”, typ partnera preferowanego ostatnimi czasy przez wiele międzynarodowych celebrytów. Coraz więcej osób twierdzi, że nie ma nic bardziej interesującego i intrygującego niż atrakcyjna postać, która nie zabiega o to by być popularna…
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Fiann Paul - artysta, eksplorator i lider wypraw oraz sportowiec z zacięciem w wielu innych dziedzinach. Psychoanalityk jungowski i absolwent C.G. Jung Institute w Zurichu. Mówca i motywator, dzielący się żywym doświadczeniem. Inicjator kampanii społecznej DRILL TO BE REAL.
Nadesłał:
k.zajkowska@agencjafaceit.pl
|
Komentarze (0)