Społeczeństwo » Społeczeństwo
Fundacja Clarena dla samotnych matek
Zobacz więcej zdjęć » |
Fundacja Clarena podpisała umowę o współpracy i darowiźnie z Kołem Wrocławskim Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, które prowadzi m.in. Schronisko dla Bezdomnych Kobiet i Matek z Dziećmi we Wrocławiu.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
W ramach porozumienia Fundacja zobowiązała się do wsparcia finansowego schroniska. Umowa została podpisana na rok. W tym czasie Fundacja Clarena kwartalnie będzie przekazywała na konto schroniska po 1250 zł. Fundacja ma także przyjemną niespodziankę dla mieszkanek schroniska - każda z Pań w dniu swoich imienin będzie otrzymywała upominek - kosmetyki Clareny. - Chcemy, żeby to był taki miły akcent. Być może dzięki upominkowi mieszkanki schroniska choć na chwilę oderwą się od trudnej rzeczywistości. Każdy zasługuję na odrobinę przyjemności - uśmiecha się Patricia Popławska założycielka Fundacji Clarena.
Fundacja Clarena została zarejestrowana w marcu br. przez Patricię Popławską, prezes firmy Clarena. Uruchomienie takiej działalności, jak mówi sama założycielka, jest naturalną koleją rzeczy. - Choć dziś mogę powiedzieć, że osiągnęłam sukces zarówno ten zawodowy, jak i osobisty, wciąż mam w pamięci, że życie nie zawsze układało się po mojej myśli - mówi Patricia Popławska. Prezes Popławska jest samotną matką wychowującą pięcioro dzieci. Wie, że na życiowych zakrętach kobietom jest trudniej, ponieważ to właśnie one odpowiadają nie tylko za siebie, ale także za swoje dzieci. Dlatego głównym obszarem aktywności fundacji założonej przez Popławską stała się działalność charytatywna na rzecz samotnych matek.
We wrocławskim Schronisku i Noclegowni dla Bezdomnych Kobiet i Matek z Dziećmi przebywa obecnie 56 bezdomnych kobiet, w tym pięć kobiet z dziećmi. Zbliża się zima i, jak twierdzi kierownictwo ośrodka, liczba ta z pewnością wzrośnie. Tym bardziej pomoc Fundacji Clarena jest znacząca - dla ośrodka dla kobiet liczy się każdy grosz, ale przede wszystkim odruch serca. - Właśnie takie gesty są dla nas najcenniejsze. Gdy darczyńcy sami zgłaszają się do nas z pomocą, a zdarza się to wciąż bardzo rzadko. Przywraca nam to wiarę w zwyczajną ludzką solidarność i wrażliwość. Mam takie przekonanie, że pomaganie to przywilej - może to robić każdy z nas, a decyduje się tak niewielu. Pani Popławska podjęła się na ten krok i jesteśmy jej bardzo wdzięczni. Wierzymy, że będzie to dobry przykład dla innych wrocławskich przedsiębiorców i organizacji - mówi Aleksander Pindral, prezes Koła Wrocławskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Komentarze (0)