Rozrywka » Sport
Nie zapłacili za Ebiego
Zobacz więcej zdjęć » |
Racing Santander, klub Primera Division, którego Smolarek jest zawodnikiem, ale wypożyczonym do Boltonu Wanderers, miał nie uregulować wszystkich płatności związanych z przejściem Polaka z Borusii Dortmund. Jeden z zapisów w kontrakcie miał odnosić się do obowiązku przelania na konto Feyenoordu Rotterdam 5 proc. wartości transferu. Holendrzy twierdzą, że nie otrzymali należnych im pieniędzy i grożą zgłoszeniem sprawy do Komisji ds. Statusu Piłkarza przy FIFA.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
"Chcemy odebrania punktów, a nawet więcej..."
- Będziemy postulować o nałożenia sankcji dyscyplinarnych na Racing Santander, włącznie z odebraniem punktów klubowi, a nawet jego zawieszeniem w rozgrywkach europejskich – twierdzi Joris van Bentham, dyrektor generalny klubu z Rotterdamu.
Van Bentham przyznał, że Feyenoord nie tak łatwo nie spasuje i jest gotowy nawet na twardą walkę o swoje racje.
Smolarek do klubu z Santander przybył przed 1,5 roku za ponad 4 miliony euro z Borussii Dortmund. Zdaniem hiszpańskiej prasy, działacze Racingu płacili zarówno Borussii, jak i Feyenoordowi w ratach. Pieniądze przestały jednak pojawiać się na koncie klubów ubiegłego lata.
"Racing gra, ale nie płaci"
- Od tego czasu nic nie otrzymaliśmy – utrzymuje holenderski działacz i dodaje, że klub domaga się od Racingu 140 tys. euro. - To, co się wydarzyło jest nie do zaakceptowania. Racing gra, ale nie płaci. Tak nie może być – oburza się van Bentham. - Próbowaliśmy się z nimi wielokrotnie kontaktować, wysyłaliśmy do nich faksy, ale nie odpowiadali. Dlatego zdecydowaliśmy, że sprawę skierujemy do FIFA. Centrali piłkarskiej wyślemy całą dokumentację – zapewnia.
Racing nie należy do możnych klubów Primera Division. Podobnie jak kilka zespołów ligi hiszpańskiej boryka się z problemami finansowymi. Racing, samej tylko Borusii Dortmund - jak utrzymują hiszpańscy dziennikarze - winny jest dwa miliony euro.
Nadesłał:
pey
|
Komentarze (0)