Technologie » Internet
Spam bez granic – czy czeka nas więcej niechcianych e-maili?
Zobacz więcej zdjęć » |
Daria Gudkowa – autorka tekstu i szefowa działu analizy zawartości w Kaspersky Lab – przygląda się zjawisku niechcianych wiadomości e-mail od pierwszych działań rządowych mających na celu powstrzymanie spamerów, aż po czasy współczesne.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Przeczytaj również
- Luka w portalu społecznościowym Instagram wykorzystana przez cyberprzestępców
- Badanie Kaspersky Lab: ludzie są skłonni pozbyć się swoich zdjęć i innych danych za niedużą kwotę
- Technologia kontroli aplikacji firmy Kaspersky Lab wygrywa w testach AV-TEST
- Liczba roku: Każdego dnia Kaspersky Lab wykrywa 315 000 nowych szkodliwych plików
W dzisiejszym świecie prawie już nie ma stref wolnych od niechcianych e-maili. Od wielu lat spamerzy zacięcie walczą o obszary, z których mogliby przeprowadzać swoje ataki, nieustannie próbując utrzymać zdobyte terytoria, a jednocześnie zawłaszczać nowe. Z drugiej strony, organy ścigania, producenci rozwiązań do ochrony przed spamem oraz inne zainteresowane strony robią co w ich mocy, aby zapobiec tej „inwazji”.
Statystyki pokazują, że w przeciwieństwie do ubiegłego roku, w 2011 r. udział spamu rozprzestrzenianego z różnych regionów nie różnił się znacząco z miesiąca na miesiąc. Co więcej, nie można już powiedzieć, że za połowę globalnego spamu odpowiadają tylko trzy państwa - Chiny, Stany Zjednoczone i Rosja. Obecnie maszyny zombie wykorzystywane do rozprzestrzeniania niechcianych wiadomości zlokalizowane są dość równomiernie na całym świecie, co sygnalizuje koniec ekspansji geograficznej spamerów. Wygląda na to, że cyberprzestępcy zdobyli już wszystkie terytoria, które można było zdobyć. Zainfekowane komputery rozsyłające spam można teraz znaleźć nawet w Afryce Południowej oraz na odległych wyspach na Oceanie Spokojnym.
Zmiany w rozkładzie geograficznym źródeł spamu spowodowane są głównie sukcesami walki ze spamem na froncie prawnym oraz rosnącym globalnym zasięgiem Internetu. Bardzo duży wpływ na tę sytuację miało także zamknięcie kilku sieci zainfekowanych komputerów oraz programów partnerskich wykorzystywanych przez cyberprzestępców. Nie ma już na świecie miejsc, które byłyby nietknięte przez spamerów: surowe przepisy w krajach rozwiniętych równoważy szybki i szeroko rozpowszechniony Internet, podczas gdy w krajach rozwijających się wzrasta dostęp do Internetu, ale przepisy antyspamowe są słabe i istnieje niski poziom bezpieczeństwa IT.
„Według naszych danych, w najbliższej przyszłości kraje BRICS (Brazylia, Rosja, Indie Chiny i Republika Południowej Afryki) oraz inne szybko rozwijające się państwa znajdą się w czołówce rankingu największych źródeł spamu. Są one szczególnie interesujące dla spamerów z punktu widzenia prawa/ochrony IT/liczby użytkowników/prędkości łącza. Spodziewamy się również wzrostu ilości spamu pochodzącego ze Stanów Zjednoczonych, mimo że prawdopodobnie nie powróci ona do poprzedniego poziomu. Szeroki dostęp do Internetu oraz ogromna liczba użytkowników przyciągają właścicieli botnetów mimo istniejących w tym kraju ustaw antyspamowych oraz wysokiego poziomu ochrony IT” – mówi Daria Gudkowa, szefowa działu analizy zawartości w Kaspersky Lab.
Dalsze informacje na temat migracji źródeł spamu oraz jej przyczyn, jak również historię głównych wydarzeń w branży spamowej, można znaleźć w artykule „Planeta spamerów” opublikowanym w Encyklopedii Wirusów VirusList.pl prowadzonej przez Kaspersky Lab: http://www.viruslist.pl/analysis.html?newsid=677.
Informację oraz artykuł można wykorzystać dowolnie z zastrzeżeniem podania firmy Kaspersky Lab jako źródła.
Komentarze (0)