Rozrywka i wypoczynek » Sport
Światło rowerowe latem? Jest ważne, zobacz dlaczego
Zobacz więcej zdjęć » |
Lampka pod siodełko – dlaczego ważna?
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Wiosną i latem kierowcom ograniczają widoczność deszcz lub poranna mgła, ale nie tylko. Jeśli poruszamy się po jezdniach, a zwłaszcza wąskich i krętych szosach w lasach, to warto zadbać o odblaski zamocowane w dobrze widocznych miejscach oraz mocną czerwoną lampkę z tyłu. Dlaczego?
– Kierowca na takiej drodze widzi grę światła i cienia, nużącą wzrok i osłabiającą koncentrację. Rowerzysta bez odblasków, widocznej tylnej lampki, a na dodatek ubrany na ciemno zlewa się z otoczeniem. To bywa niebezpieczne, ponieważ daje kierowcy niewiele czasu na reakcję – wyjaśnia Dominik Mirowski, znawca oświetlenia rowerowego, ekspert bloga Light Test.
Pamiętajmy też, że przepisy wymagają, by każdy rower miał tylny czerwony odblask. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa warto mieć dodatkowe odblaski zakładane na nogi, mocowane do plecaka lub bezpośrednio do roweru. Użyteczne są na przykład odblaski w formie breloczków, które można zamontować w dowolnym miejscu. Można także dobrać folię odblaskową pod kolor roweru – na co dzień niewidoczna, oświetlona lampami samochodu doskonale spełnia swoje zadanie.
Na co zwracać uwagę przy wyborze oświetlenia tylnego?
- Mikrolampki z jedną diodą nadają się tylko do miasta.
- Na szosie najlepsze są diody typu „power LED” – z nowym kompletem baterii będziemy widoczni z odległości ponad 1000 m.
- Boczna widoczność lampki – to ważny parametr, ponieważ wpływa na lepszą widoczność w mieście.
- Tryb światła ciągłego i różne kombinacje pulsacyjnego.
Oświetlenie przednie – widzieć w lesie i na szosie
Warto wziąć pod uwagę, że choć latem wieczorem słońce wciąż świeci, to stoi już nisko nad horyzontem. Jeśli poruszamy się po drogach w gęstych lasach, to widoczność o tej porze robi się już ograniczona. – Trudniej zauważyć dziury, kamienie czy wystające korzenie. Jeśli wybieramy się na dłuższą, całodzienną wycieczkę, to lepiej mieć ze sobą oświetlenie również na wypadek, gdybyśmy wracali już po zmroku. W tej roli sprawdzi się niewielka lampka ze zintegrowanym zasilaniem, którą można łatwo schować do kieszeni lub plecaka, ale mikrolampka spełniająca wymogi „posiadania oświetlenia” będzie już za słaba – mówi Dominik Mirowski.
Natomiast jeśli planujemy podróżować szosą po zmroku, to warto zaopatrzyć się w lampki z diodami typu „power LED” (o mocy od 200 lumenów, ale warto wybrać takie o mocy 500-600 lumenów).
– Ich zaletą jest to, że zapewniają dalekie i szerokie pole widzenia. Z drugiej strony zapewniają też komfort jadącym z naprzeciwka kierowcom, ponieważ takie lampki przypominają mocą światła mijania – mówi Cyprian Lemiech, ekspert od oświetlenia przenośnego firmy Mactronic.
Ustaw lampkę tak, by nie oślepiać
Wiosną i latem po zmroku jeździ na rowerze o wiele więcej osób niż jesienią lub zimą. Wielu rowerzystów nie uświadamia sobie, że przez złe ustawienie lampki mogą oślepiać jadących (lub idących) z naprzeciwka.
– Zwykle nie zauważa się, że własna lampka jest źle ustawiona. Lampka nie powinna być regulowana ani zbyt wysoko, ani zbyt nisko. W pierwszym przypadku będzie przeszkadzać innym, w drugim nie będzie oświetlać drogi przed nami – dodaje Cyprian Lemiech.
Jak sprawdzić i ustawić przednią lampkę?
- Ustaw rower przed ścianą (nie stawiaj go na nóżce, wyprostuj kierownicę) – najlepiej w odległości ok. 5 m.
- Zaznacz na ścianie wysokość, na jakiej zamontowana jest lampka rowerowa.
- Jeśli promień światła pada powyżej tej wysokości, to znaczy, że twoja lampka oślepia innych.
- Jeśli promień pada nieco poniżej tej wysokości, wszystko jest w porządku.
Grzechy rowerzysty:
- To, że lampka tylna jest zamocowana „do tyłu” nie oznacza, że jest widoczna. Warto oprzeć o coś rower, odejść kilkadziesiąt metrów i dokonać oceny ustawienia.
- Mam „power LEDy” więc jestem widoczny - nic bardziej mylnego. Ledy mocy zużywają sporo energii i trzeba pamiętać o częstszej wymianie baterii, zwykle co kilkanaście godzin użytkowania. To nie czasy, gdy baterie wystarczały „na rok”.
Nadesłał:
PREXPERT
|
Komentarze (0)