Technologie » Internet
Współcześni kopiści i powielacze
Zobacz więcej zdjęć » |
Dobry link jest umieszczony wewnątrz treści, która jak najlepiej dopasowana jest pod względem tematycznym do linków, które zawiera. Google każdego dnia sprawia wrażenie, jakby nabierało doświadczenia i uczyło się, jak odróżniać kopie od unikalnych tekstów. Piszę o tym w kontekście masowego kopiowania i powielania artykułów zewsząd, wszędzie. Najwięksi spamerzy są w stanie zapaskudzić setkami kopii kilka tysięcy stron na dobę. Masowe powielanie tekstów daje im poczucie, że są wydajni.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Owszem, przy odpowiednim linkowaniu i balansowaniu wszystkimi linkami, strona pozycjonowana może mieć kilkadziesiąt tysięcy zaindeksowanych linków prowadzących do siebie. Widząc te liczby, niejeden przedstawiciel white SEO ma ochotę przejść na ciemną stronę... Zdarzają się przypadki zwykłej kradzieży tekstów z napotkanych stron w Sieci. Jest to przejaw łamania praw autorskich i takie techniki powinny być piętnowane z całą surowością. Poczucie bezkarności spamerów jest potęgowane złudzeniem, że Internet jest medium pozbawionym kontroli. Być może kilkanaście lat temu tak było. Dziś jednak w sytuacji, gdy przez Sieć przelewają się miliony euro i dolarów na dobę, różne formy kontroli stają się konieczne. Między innymi ochrona praw autorskich.
Po kilkudziesięciu spektakularnych „nalotach", sieć p2p Emule praktycznie przestała istnieć. Widać tu jak na dłoni, że koncerny fonograficzne i filmowe dysponują dużym potencjałem (finansowym rzecz jasna), aby zadbać o własny interes. Pisarze, copywriterzy, twórcy słowa pisanego takiej władzy jeszcze nie mają. Dopóki się to nie zmieni, dopóty będziemy zalewani śmietnikiem w postaci perfidnych kopii. Jest jeszcze jedno wyjście: algorytm google będzie ignorował linki zawarte w kopiach tego samego tekstu. Ale teraz: jak odróżni tekst pierwotny od kopii?
Nadesłał:
fuburek
|
Komentarze (0)