Technologie » Fotografia
Nikon EM - pierwsza prosta lustrzanka Nikon
Zobacz więcej zdjęć » |
Nikon EM - odpowiednik obecnie oferowanych modeli D3000 i D5000 - mimo początkowo obfitych słów krytyki, z biegiem czasu zdobył sobie dużą popularność i na kilka lat zdefiniował, jak ma wyglądać prosta w obsłudze lustrzanka.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie CentrumPR.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:
Obecnie modele D3000 i D5000 stanowią podstawę oferty Nikona skierowaną do użytkowników początkujących. To właśnie dzięki takim konstrukcjom firma zdobywa klientów, z których część pozostanie wierna firmie; to sprzedaż tych modeli przynosi znaczący zysk i pozwala na finansowanie rozwoju produktów bardziej zaawansowanych.
Pierwsza lustrzanka Nikon skierowana do szerokiego grona odbiorców - Nikon EM - pojawiła się na rynku dokładnie 30 lat temu. W roku 1978 w ofercie znajdował się bardzo drogi, zawodowy Nikon F2, dość drogie, nowoczesne amatorskie modele FM i FE oraz nieco już archaiczne, choć wcale nie tanie Nikkormaty FT-2 i FT-3. Każdy z powyższych aparatów doskonale pasował do ówczesnego wizerunku Nikona: producenta oferującego bezkompromisowy system sprzętu do profesjonalnej fotografii małoobrazkowej. Brakowało tylko aparatu dla mas - małego, lekkiego, taniego, z którym przeciętny Kowalski mógłby pójść w niedzielę do parku lub pojechać na wycieczkę za miasto, by po prostu popstrykać sobie zdjęcia.
Zmieniło się to w roku 1979, kiedy zadebiutował Nikon EM. Od swoich poprzedników różnił się wszystkim. Zacznijmy od nazwy - wszystkie bez wyjątku wcześniejsze korpusy Nikona zawierały w nazwie literę F. Aż tu nagle zupełnie inne oznaczenie: EM. Choć jego uzasadnienie nigdy oficjalnie nie pojawiło się w materiałach Nikona, wiele osób uważa je za skrót od „Easy Mode" czyli „łatwy tryb". Również wygląd zewnętrzny silnie różnił się od dotychczasowych lustrzanek. Z punktu widzenia użytkownika-amatora dwie najistotniejsze różnice to cena i masa. Aparat był dwukrotnie tańszy od Nikona FE, był również znacznie lżejszy od pozostałych: ważył zaledwie 420 gram, podczas gdy najlżejszy z korpusów oferowanych dotychczas, właśnie FE, ważył ponad 120 gram więcej. Aparat miał trafić do możliwie szerokiego grona odbiorców i osiągnąć to można było tylko jednym sposobem: poprzez maksymalne uproszczenie obsługi. W tej materii Nikon posunął się wyjątkowo daleko: powstał korpus bez manualnego sterowania ekspozycją, wyposażony jedynie w tryb preselekcji przysłony, czas „B" oraz czas mechaniczny 1/90s, działający przy braku zasilania. Najbardziej zaawansowaną funkcją był przycisk dający prześwietlenie zdjęcia o 1,5 EV, bo pamięci pomiaru ani korekcji ekspozycji również nie przewidziano.
Nikon doskonale zdawał sobie sprawę, że tani korpus nie zdobędzie popularności, jeśli nie będzie do niego odpowiednich obiektywów. Dlatego wraz z Nikonem EM wprowadzono na rynek nową serię obiektywów. Nie nazwano ich jak dotychczas „Nikkor", ale „Nikon Series E". W skład serii wchodziło łącznie 8 obiektywów: trzy zoomy i pięć „stałek". Aby możliwie uatrakcyjnić ofertę, do nowego Nikona powstał jeszcze prościutki motor drive MD-E oraz lampa błyskowa SB-E. W ten sposób szczęśliwy amator był w stanie skompletować zupełnie rozsądny zestaw sprzętu produkcji Nikona, nie płacąc za to bajońskich sum. Następcami Nikona EM były oparte na nim dwa znacznie lepiej wyposażone modele: Nikon FG oraz FG-20. W epoce analogowych lustrzanek AF, do użytkownika masowego adresowane były takie choćby modele jak F-401, F50 i F65. Od pewnego czasu funkcja ta przypada wspomnianym dwóm bestsellerom: D3000 i D5000.
Autor: Marcin Górko
Nadesłał:
ap
|
Komentarze (0)